To będzie kolejny koniec świata, jaki czeka Ziemię. Ale tym razem ci, co kochają teorie spiskowe twierdzą, że znaleźli kolejne dowody, potwierdzające, że naprawdę wszyscy zginiemy. I nie będzie to lekka śmierć.
Po pierwsze wszystkie znaki przede wszystkim na niebie mówią, że zbliża się mityczna planeta Nibiru. Nie jest dobrze, bo to tzw. "planeta śmierci", co oznacza, że wszyscy mamy przechlapane. Nibiru pojawi się na nieboskłonie dokładnie 23 kwietnia. To właśnie wtedy Jupiter, Księżyc i słońce staną w jednej linii, co ma wywołać spektakularny koniec świata. A to wciąż nie koniec atrakcji, jakie mamy zaplanowane na kwiecień.
Planetę Nibiru wesprą swoją obecnością Antychryst i wybuch trzeciej wojny światowej, a potem siedem lat udręki. Choć te siedem lat udręki i trzecia wojna światowa jednak przegrają z planetą Nibiru i Antychrystem, bowiem pojawienie się tych dwóch ma spopielić powierzchnię Ziemi. Co by oznaczało, że nie będzie komu wywoływać trzeciej wojny światowej.
Wszystko to ma się wydarzyć w kwietniu. Czeka nas bardzo ciekawa druga połowa miesiąca.
Ale zanim zaczniemy wszyscy panikować. NASA uspokaja, że zgodnie z ich obserwacjami, żadna planeta zdolna zniszczyć Ziemię nie zbliża się do nas i raczej się już nie pojawi. Co prawda, nas niepokoi jeszcze przepowiednia Nostradamusa, który również uważał, że Ziemię czeka jedna wielka ognista kąpiel w 2018 roku.
Lepiej odwołajcie plany na wakacje.