W 2016 roku ukochana żona Chrisa zmarła tragicznie w wieku 34 lat. Przegrała walkę z rakiem. Kobieta świadoma tego, że jej koniec jest blisko, postanowiła zadbać przed swoim odejściem o swojego męża. Co roku dostaje od niej ręcznie wypisane kartki urodzinowe - donosi Independent.
Kate Granger z East Ardsleybyła lekarzem. Otrzymała nawet nagrodę MBE za zasługi w pracy nad narodowym systemem opieki zdrowotnej i poprawą jakości opieki w 2015 roku.
W sierpniu 2011 roku dowiedziała się, że ma rzadki i bardzo agresywny nowotwór, któy zaatakował jej jamę brzuszną. Mimo że przeszła chemioterpię, postanowiła przerwać leczenie w 2012 roku, by móc kontynuuować swoją pracę.
Wlaczyła z nowotworem nastepne 4 lata - zmarła w lipcu 2016 roku.
Zanim jednak to nastąpiło, napisała do męża serię listów, a w zasadzie kartek urodzinowych.Na każdej z kopert umieściła daty, tak by było wiadomo, kiedy je otworzyć.
11 kwietnia, w dniu swoich 41. urodzin Chris postanowił się podzielić treścią kartki, którą dostał od zmarłej żony:
Dla mojego ukochanego Bańki-Wstańki,
Czyli jesteś już po 40-tce mój cudowny. Czy wypadły Ci już wszystkie włosy? Kocham Cię i zawsze będę Cię kochać. K.
Chris podkreślił, że bardzo się cieszy, że w dwa lata po śmierci Kate ciągle dostaje od niej wiadomości:
To taka napakowana emocjami kartka od mojej pięknej żony. Zawsze jest ze mną. Napisała dla mnie kartki na zapas. Tak bardzo za nią tęsknię. Mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumna, mój aniele.
Chris wyjaśnił też, że postanowił się podzielić tą prywatną wiadomością, żeby zainspirować innych terminalnie chorych pacjentów, by pomyśleli, co mogą zrobić by jakoś ulżyć w cierpieniu swoim ukochanym, którzy będą pogrążeni w żałobie.
Chciał, żeby ludzie się nad tym poważnie zastanowili. Zwłaszcza CI, którzy przechodzą przez podobne, co on i jego żona piekło. Dzięki takim gestom wspomnienia żyją dłużej.
Chris po tragicznej śmierci żony dalej pracuje nad jej projektem #hellomynameis.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny.
Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl