Na szczęście mała Meadow po sześciomiesięcznej chemioterapii pokonała nowotwór. Z okazji powrotu do zdrowia mogła uroczyście zadzwonić dzwonkiem, który symbolizuje koniec leczenia.
Mały gest radosnej dziewczynki wzruszył wszystkich zebranych w szpitalu w Coventry. Pracownicy byli z Meadow podczas jej trudnej drogi i nie kryli swojej radości, gdy okazało się, że jej historia ma dobre zakończenie.
Gdy dowiedzieliśmy się, że nasza córka ma raka, nasz świat rozpadł się na kawałki. Efekty uboczne chemioterapii były okropne. Mała miała problemy z płucami, słuchem i układem odpornościowym - wyznaje mama dziewczynki.
Na szczęście dziewczynka jest już zdrowa, a koszmar rodziny Griffithsów się skończył. Wszystko wskazuje na to, że choroba nie powróci, a Meadow będzie mogła cieszyć się długim i szczęśliwym życiem.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl