Jest rok 1988. Trwa właśnie gala rozdania nagród Sammy w Teksasie. Na scenę wchodzi urocza 7-latka z błyszczącymi kokardami we włosach. I zaczyna śpiewać piosenkę „Home” z filmu „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”.
To bardzo wymagająca piosenka, nie brakuje w niej trudnych wokalnych górek.
Pani, która zapowiedziała jej występ, dobrze przeczuwała, że ma do czynienia z przyszłą gwiazdą. Sama zauważyła, że za każdym razem, kiedy wypowiada jej imię, słyszy tylko gorący aplauzu.
Co ciekawe, rok wcześniej - w 1986 roku - malutka Beyonce wygrała w finale tego samego konkursu w najmłodszej grupie wiekowej.
I trzeba przyznać, że już wtedy Beyonce doskonale czuła sie na scenie. Widać, że choć nieco zdenerowawa, to podchodzi do swojego występu niezwykle profesjonalnie.
Nic dziwnego, że dziś Beyonce jest artystką, która znajduje się w gronie najczęściej nagradzanych na gali Grammy - ma na koncie 20 statuetek, z czego jeszcze 3 dostała jako członkini zespołu Destiny's Child.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny.
Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl