Pan Andrzej policzył, ile powinien zarabiać najmniej, żeby godnie żyć. Wywołał burzę

Pan Andrzej postanowił policzyć miesięczne wydatki na utrzymanie przeciętnego Polaka. Opublikował swoje notatki, które wywołały sensację w internecie.

Andrzej Kania z Gdańska szuka pracy. Jego wymagania nie są wysokie, chciałby po prostu znaleźć zajęcie, które zapewni mu życie na średnim poziomie. Jak się okazuje, to wcale nie takie proste.

Mężczyzna skrupulatnie przeliczył swoje miesięczne wydatki i opublikował kwoty na swoim Facebooku. Zapewne nie spodziewał się, że jego przemyślenia wywołają taką burzę. W tej chwili o Kani mówi cała Polska.

W swojej notatce, Pan Andrzej uwzględnił wyłącznie podstawowe wydatki. Koszt mieszkania, biletu miesięcznego, jedzenia czy leków. Jego jedynym luksusem jest telefon oraz internet. Przyznaje, że nie ogląda telewizji, więc nie podaje ceny abonamentu.

Ominął pieniądze, które mógłby przeznaczyć na kulturę, zamiast tego zanotował, że każdy powinien być w stanie odłożyć do "skarbonki" 10% swoich zarobków na czarną godzinę. Minimalna stawka miesięcznych zaskórniaków według Pana Andrzeja to około 200zł.

Minimum socjalne to 3100 zł netto. Każdy kto zarabia mniej jest niewolnikiem i żyje po niżej minimum socjalnego - podsumowuje swoje przemyślenia Kania. 

Post wywołał burzę. Pracownicy przyklasnęli Panu Andrzejowi, a pracodawcy byli oburzeni. Wpis mężczyzny ma już 32 tysiące udostępnień i prawie 400 komentarzy.

Drodzy Czytelnicy!

Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.

Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Więcej o: