83-letni Angelo Gugel opowiedział w wywiadzie, że trafił do pracy w Pałacu Apostolskim zaraz po ogłoszeniu, że głową Kościoła zostanie Jan Paweł II. Miał być kamerdynerem, jednak Ojciec Święty powierzył mu także bardziej odpowiedzialne zadanie.
Mężczyzna miał pomagać Karolowi Wojtyle w czytaniu homilii w języku włoskim. Papież podobno wielokrotnie radził się kamerdynera, gdzie powinien postawić akcent i jak wymawiać niektóre słowa.
Przez to, że Gugel był blisko Jana Pawła II, widział rzeczy, których inni nie mieli okazji zobaczyć. Najwięcej kontrowersji w wywiadzie wywołał fragment, w którym 83-latek opowiada o egzorcyzmach papieża.
Mężczyzna twierdzi, że po jednej z audiencji generalnych Ojciec Święty pomógł opętanej dziewczynie.
Dziewczyna bluźniła ze wściekłości. Mówiła grobowym głosem. Jeden biskup uciekł ze strachu. Ojciec Święty modlił się po łacinie niewzruszony. Na koniec dotknął jej głowy, a jej twarz natychmiast z opętanej zaczęła przybierać wyraz pokoju - cytuje wypowiedź kamerdynera dla dziennika RMF FM.
Podobno nie była to pierwsza taka sytuacja. Gugel twierdzi, że był świadkiem podobnego zdarzenia w saloniku przy Auli Pawła VI, też po audiencji generalnej.
Po śmierci Jana Pawła II mężczyzna pracował też dla Benedykta XVI. Po 9 miesiącach przeszedł na zasłużoną emeryturę.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl
