Miała za duże piersi, więc je sobie zmniejszyła. Sama wycięła sobie implanty

Tonia Rossington chciała zaoszczędzić na operacji piersi, więc sama wycięła sobie implanty. Operacji dokonała za pomocą składanego nożyka.

Czternaście lat temu Tonia Rossington poddała się operacji plastycznej. Kobieta dostała od męża 2,5 tys funtów na powiększenie piersi. Ze skromnego ''B'' kobieta przeskoczyła aż do obfitego rozmiaru ''F'' i w końcu cieszyła się z tego, jak wygląda. 

Niestety, początkowa radość po pewnym czasie zamieniła się w cierpienie. Kobieta urodziła czwórkę dzieci, piersi opadły, a na bliznach pojawiły się zgrubienia. Ciężkie implanty negatywnie wpływały na kręgosłup, który kobietę bolał coraz częściej i mocniej. 

W końcu ucierpiała też psychika Toni. Kobieta wpadła w depresję i zaczęła miewać stany lękowe. W końcu zaczęła myśleć o tym, jak pozbyć się problemu i wpadła na szaleńczy pomysł, by usunąć go samodzielnie. 

Zanim kobieta zdecydowała się na domową operację, wcześniej zasięgnęła rady lekarza. Powiedziała mu o swoich problemach, a ten doradził jej profesjonalny zabieg. Niestety, matka trójki dzieci nie mogła sobie pozwolić na wydatek rzędu trzech tysięcy funtów (ponad 14 tysięcy złotych).

Tonia dokonała operacji na swoich piersiach 16. marca. Najpierw poszukała rad w internecie, później stanęła przed lustrem w sypialni i jak gdyby nigdy nic, za pomocą składanego noża, zaczęła wyjmować implanty. 

Kobieta rozcięła skórę w miejscu, w którym zrobiono to 14 lat wcześniej i podobno niczego nie czuła. Kiedy nacięła tkankę, stary silikon pękł, a z piersi zaczęły wypadać kawałki implantu. Panikować zaczęła dopiero wtedy, gdy jeden duży fragment wypadł jej z ręki - podaje The Sun

Kobieta wycięła sobie oba implanty, po czym opatrzyła rany i udała się do szpitala. Może mówić przy tym o ogromnym szczęściu.

Jak zauważył chirurg, dr Naveen Cavale z brytyjskiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastycznych, kobieta mogła uszkodzić tętnicę, a w rany mogła wdać się infekcja. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło, a kobieta szybko otrzymała profesjonalną pomoc lekarską.

Teraz Tonia przestrzega inne kobiety. Nie mówi im jednak, by nie decydowały się na robienie sobie operacji na własną rękę, bo jak twierdzi, usunięcie implantów było najlepszym, co mogło ją spotkać. Brytyjka ostrzega przed piersi powiększaniem. Apeluje, by każda decyzja o operacji plastycznej była dokładnie przemyślana, bo choć może kobieta wyglądać będzie dobrze, to niekoniecznie wpłynie to na nią pozytywnie. 

 

Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl