Obywatelka Polski chciała ratować swojego pupila. Pies kąpał się w rzece i najwidoczniej porwał go nurt rzeki. Jego pani wskoczyła za nim w odmęty Bugu na granicy z Białorusią.
Rzeka miała na tyle silny prąd, że poniósł kobietę na drugi brzeg - do Białorusi.
Tym samym 30-latka nielegalnie przekroczyła granicę bez wymaganych dokumentów i w niedozwolonym miejscu - donosi białoruska strona www.tvr.by.
Ofiarę nurtu znaleźli pogranicznicy z Brześcia i udzielili jej koniecznej pomocy. O koniecnzości interwencji dowiedzieli się od Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Pani, która zrobiła sobie nieprzewidzianą wycieczkę za granicę, grozi teraz mandat lub pouczenie.
Serwis O2 skontaktował się nawet z nadbużańską strażą graniczną, niestety nie mogli oni nic powiedzieć o losach psa.
Trudno tez znaleźć o nim wzmiankę w zagranicznych mediach, mamy jednak nadzieję, że zwierzak wyszedł z tej sytuacji cały i zdrowy, tylko trochę mokry.
Po pierwsze, nie panikować. Z prądem trudno wygrać, ale można sobie z nim radzić. Należy się poddać biegowi rzeki. W takiej sytuacji trzeba uważać na pływające w wodzie przedmioty czy skały. Dlatego należy wystawić ręce przed siebie. Należy też próbować wydostać się z rzeki od strony łagodnego brzegu. Jeśli nie możesz - wzywaj pomocy z lądu - informuje zdrowie.gazeta.pl.
Po pierwsze w takich sytuacjach nie wolno panikować - czytamy na zdrowie gazeta.pl. Najlepiej położyć się jak najbardziej płasko na wodzie. Im jesteśmy mniej zanurzeni, tym lepiej. Następnie spokojnie oddalmy się od miejsca zawirowania.
Nie należy też płynąć pod prąd wody, a wraz z nim.
Jeśli wir wciągnie nas pod wodę, nie należy również panikować. Niestety trudno wyrwać się z wiru, ale można sobie z nim poradzić. Należy poddać się działaniu wody, aż do momentu, kiedy dobijemy dna. Wtedy pora na zdecydowane działnie.
Należy zdecydowanie wybić się z dna na powierzchnię - ale pod kątem 45 stopni czyli ukośnie w bok. Wir ma kształt stożka, dlatego nie obejmuje wody po bokach. Jeśli będziemy próbowali podpłynąć do góry prosto wir znowu nas wciągnie - po kilku próbach po prostu się utopimy.