To miała być spokojna uroczystość, ale pojawiły się one. Nawet ochrona nie dała im rady

Uroczystość rozdania dyplomów na uniwersytecie Pepperdine przerwali nieproszeni, agresywni goście. studentów i ich rodziny odwiedziły dwa ogromne pelikany.

Każdy, kto organizuje imprezy na świeżym powietrzu, powinien liczyć się z niespodziankami. Zazwyczaj oznacza to nagłe załamanie pogody, ale zdarzają się też inne niespodzianki.

Czytaj też: Dzięcioł Wacław, polski ptak, który został internetową gwiazdą > > >

Wyjątkowa, trochę niebezpieczna, a na pewno niepowtarzalna sytuacja czekała absolwentów jednej z uczelni w Kaliforni. 

Niezapowiedziani goście pojawili się bowiem  na uroczystości rozdania świadectw na uniwersytecie Pepperdine. Dwa ogromne pelikany nadfrunęły nad tłum gości całkowicie skupiając na sobie uwagę. Sąsiedztwo Pacyfiku sprzyjało tu tylko tej niespodziewanej wizycie. 

Choć zdawać by się mogło, że pelikany to tylko urocze, wielkodziobe ptaki, sytuacja przez chwilę wyglądała dość niebezpiecznie. Jeden z nich zanurkował bowiem w tłum, a później zaczął atakować ochroniarza.

KLIKNIJ I ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ > > >

Mężczyzna nie był tu oczywiście bez winy, próbował bowiem przegonić ptaka z zajmowanego przez ludzi terenu. W pewnym momencie nawet kopnął ptaszysko, więc to odpłaciło mu się siarczystym kłapnięciem dziobem. Musiało zaboleć. 

 

Wygląda na to, że ochroniarzom udało się w końcu okiełznać dzikich gości, choć jeden z nich przejawiał nadmierną ciekawość odbywająca się uroczystością. Zdaje się także, że ostatecznie nikomu nie stała się krzywda, no może poza panem, który został kilka razy dziabnięty. Widocznie nie należy zadzierać z pelikanami.  

Atak pelikanówAtak pelikanów Fot. Grant Dillion | YouTube | Printscreen

Zobacz też: Możesz sprawdzić, czy będziesz długo żyć. Rozpoznasz to po tych oznakach > > >

Zobacz też: Jurorzy zaniemówili! Takiej metamorfozy w "TTBZ" jeszcze nie było. Musicie to zobaczyć > > >

Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Stado krów dziwnie się zachowywało. Kiedy przyjechali na miejsce, zobaczyli kogo wybrały na przewodnika