3. odcinek 106. edycji ''Jednego z dziesięciu'' zakończył się dość nietypowo. Wtedy to pan Bartosz (jeden z graczy) zdobył się na dość śmiałą propozycję. Zaprosił panią Sylwię, hostessę rozdającą prezenty, na wspólny wyjazd.
Dziękuję pani Sylwio. Ten luksusowy pobyt w hotelu dla dwóch osób chciałem zaproponować pani
- wyrecytował zawodnik, na co rzeczona pani Sylwia zaśmiała się i po chwili opuściła studio.
Propozycja pana Bartosza zwróciła uwagę widzów, a fragment odcinka trafił do sieci i bardzo szybko stał się hitem. Niestety dla pana Bartosza, jego wypowiedź nie spotkała się ze zbyt miłym przyjęciem.
Komentujący nie szczędzili mu gorzkich słów, oskarżając o końskie zaloty, totalną nieumiejętność podrywu i brak kultury.
Co jednak na to wszystko główna zainteresowana, Sylwia Toczyńska, która wszak musiała publicznie zmierzyć się z dość niemoralną propozycją?
Takie pytanie zadali sobie dziennikarze WP, którzy skontaktowali się z hostessą. Kobieta po raz kolejny okazała się przy tym profesjonalistką.
Nie chciałabym roztrząsać tej sprawy. Za wiele pani na ten temat nie powiem. Powstrzymuję się od komentarza w tej sprawie
- powiedziała dziennikarce WP pokazując, że poważnie traktuje swoją pracę i nie zamierza podsycać reakcji widzów po nietypowym zaproszeniu pana Bartosza.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl