Bólem głowy i znacznym uszczupleniem portfeli skończyła się wycieczka kilku szwajcarów do Japonii. Najmocniej skutki niefortunnej podróży odczuła jednak para - niczemu niewinna kobieta i zbyt romantyczny (jak na latanie samolotami) mężczyzna.
Ten ostatni chciał zrobić swej dziewczynie miłą niespodziankę. Nie przemyślał jej jednak, co, jak się później okazało. było paskudnym błędem. Za ten zapłacił nie tylko zdenerwowaniem znajomych i omdleniem dziewczyny, ale też wydaniem dość sporej sumki - podaje The Local.
Przeczytaj też: "To jest szczególny dzień...". Pilot przed startem wygłosił komunikat. Pasażerowie bili brawo>>>
Tak się niefortunnie stało, że to właśnie rzeczony romantyk bukował całej grupie miejsca w samolocie. Mężczyzna postanowił, że do nazwiska swej ukochanej dopisze na bilecie także czułe słówko. Pochodzi z Tajlandii, więc postawił na ''duang'', co w wolnym tłumaczeniu uznać możemy za nasze polskie ''kochanie''.
Nieszczęsne ''kochanie'' mężczyzna wpisał między imieniem i nazwiskiem wybranki. I o ile ona mogła być z tego powodu zadowolona, pracownikom lotniska w Zurychu zdecydowanie nie udzielił się romantyczny nastrój.
Przeczytaj też: Siedmiolatka wykiwała obsługę lotniska. Na pokład samolotu wsiadła bez biletu>>>
Okazało się bowiem, że nie mogą wpuścić kobiety na pokład. Zapis na bilecie nie zgadzał się z danymi na dokumencie tożsamości. Na nic zdało się tłumaczenie, że ''duang'' to tylko czuły dopisek. Pracownicy lotniska wzięli go za część nazwiska, a skoro nie było takiego słowa w dowodzie, nie mogli zgodzić się na lot pasażerki.
Port lotniczy Zurych-Kloten Fot. Vladas Portapas | Google Maps
Nie było także możliwości zmiany danych na bilecie, więc kobieta zmuszona została do zmiany planów i zakupu biletu na kolejny lot, następnego dnia. By nie leciała sama, dwóch mężczyzn z grupy postanowiło jej towarzyszyć.
To jednak nie koniec nieszczęsnej historii. Przez opóźnienie w odprawie swój lot niespodziewanie straciła cała grupa. Tego było już za dużo. Biedna ''kochana'' tak zestresowała się całą sytuacją, że aż straciła przytomność. Odzyskała ją dopiero po przybyciu karetki.
Przeczytaj też: 12-latek chciał sam jechać na wakacje na Bali. Zniknął razem z pieniędzmi rodziców>>>
Lawa dosłownie pochłania samochód. Ognista maź niszczy wyspę w turystycznym raju>>>
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl