Ostatni odcinek ‘Milionerów’ nie przyniósł niestety spektakularnych zwycięstw, obfitował jednak w sromotne przegrane. Nikomu nie udało się zdobyć satysfakcjonującej sumy, gracze popełniali błędy już w pierwszych pytaniach i rozczarowani wracali do domu praktycznie z niczym.
Czwartkową rozgrywkę rozpoczął pan Mariusz z Torunia. Przyszły komornik sądowy niestety nie zgarnął fortuny, ale wzbudził naszą gorącą sympatię. A zrobił to szybciej niż ktokolwiek inny - jeszcze zanim rozpoczął swoją walkę o milion.
Przeczytaj też: W pięknym stylu wygrała milion w "Milionerach". Kim jest przesympatyczna Maria Romanek?>>
Pan Mariusz Fot. Milionerzy | TVN | Kadr
We wstępie do każdej gry Hubert Urbański przedstawia wszystkich potencjalnych graczy. Chwilę później cała grupa przechodzi eliminacje, polegające na tym, by jak najszybciej odpowiedzieć poprawnie na pytanie wstępne. W ostatnim odcinku najlepszy był pan Mariusz.
Czym mężczyzna skradł serca widzów (nie ukrywajmy, też nasze)? Swoim pozytywnym podejściem i urokiem osobistym. Ten pokazał jeszcze zanim ktokolwiek pozwolił mu zagrać. Najzwyczajniej w świecie puścił widzom oczko.
Przeczytaj też: Milionerzy. Pytania o 'despacito' i Simbę pogrążyły uczestników>>
Chwilę później pan Mariusz zaczął grę. Musiał powiedzieć między innymi, nazwa jakiego naczynia oznacza też upał. Pytanie to było banalnie proste i mężczyzna oczywiście obstawił patelnię. Chwilę później musiał jednak zmierzyć się z tematem, który zdecydowanie go przerósł.
''Laksa to:'' - przeczytał Hubert Urbański i przedstawił graczowi cztery warianty odpowiedzi:
A. lek rozluźniający jelita
B. azjatycka zupa
C. żywica zdobnicza
D. pochwa do katany.
Trzeba przyznać, że pytanie to mogło wprawić w osłupienie, zwłaszcza, jeśli ktoś nie jest miłośnikiem orientalnej kuchni. Możliwe odpowiedzi były tu dodatkowo tak zróżnicowane, że gracz nie kojarzący słowa, miał prawo być mocno zdezorientowany.
Na szczęście pan Mariusz poprosił w tym miejscu o pomoc publiczności, która poprawnie wskazała na zupę. Mężczyzna kontynuował grę, ale nie cieszył się nią zbyt długo.
Przeczytaj też: 'Milionerzy'. Odpowiedź na to pytanie powinien znać każdy. Pani Dianie musiała pomóc publiczność>>
Pan Mariusz nie wiedział, czym jest laksa Fot. Milionerzy | TVN | Kadr
Mieszkaniec Torunia poległ na pytaniu o kwiatki. Kiedy prowadzący poprosił go o wskazanie, jakie kwiaty nie wyrastają z cebulki, błędnie obstawił hiacynty i program opuścił jedynie z tysiącem złotych.
Z cebulek nie wyrastają bratki Fot. Milionerzy | TVN | Kadr
Po panu Mariuszu do gry stanęła pani Irmina. Kobieta również nie zagrzała zbyt długo miejsca na fotelu w studio. Widzów zadziwiła swoją reakcją na pytanie, ''w ciągu ilu godzin wskazówka godzinowa zegara zatacza dwa kręgi?''.
Pani Irmina stwierdziła wtedy, że jest to pytanie z rzędu tych, które mogą sprawić, że stanie się memem w sieci.
Przeczytaj też: 'Milionerzy' - padło pytanie o słynną przypadłość Kwaśniewskiego. Urbański odleciał, gdy usłyszał, co mówi gracz>>
Pani Irmina Fot. Milionerzy | TVN | Kadr
Pani przeanalizowała sobie ruch wskazówek zegara, policzyła godziny na palcach i poprawnie wskazała liczbę 24.
Pani Irmina Fot. Milionerzy | TVN | Kadr
Przeczytaj też: ''Czuję się jak wieśniak''. Mama obcięła jej kieszonkowe - my byśmy chcieli nawet takie obcięte>>
Dziecko dostało pieniądze na komunię, ty zabierasz je dla siebie? Możesz słono pożałować>>
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl