Odchodząc, zabrała ulubiony obraz ze ściany. Nie zorientował się, bo zostawiła podróbkę

Powiedział jej: weź co chcesz i zniknij z mojego życia. Żona tak też zrobiła. Jednego nie przewidział. Zabrała ze sobą obraz Picassa i zostawiła na ścianie doskonałą - własną! - podróbkę. Miliarder odkrył to dopiero po kilku miesiącach.

Kiedy dochodzi do rozwodu, najtrudniejszy jest podział majątku. Sue Gross miała szczęście - kwestię praw do dzieł sztuki udało się jej załatwić z mężem dość szybko i bezproblemowo. Sądowy wyrok przyznał jej pełnię praw do obrazów Picassa. Sue Gross była jednak szybsza, niż sąd.

Przeczytaj też: Nałożył tajemniczy żel na obraz. 400 lat brudu zniknęło w kilka sekund > > >

Zabrała ze wspólnej (jeszcze) sypialni oryginalny obraz, na którym uwiecznił on swoją muzę i ukochaną Marie-Thérèse Walter. Nie zostawiła jednak ściany zupełnie pustej. Sue powiesiła tam podróbkę tak idealną, że jej mąż zorientował się przypadkiem dopiero po kilku miesiącach, kiedy zapytał, czy nie chciałaby wreszcie wziąć do siebie *swoich* obrazów. Sue odparła wtedy, że nie ma takiej potrzeby, bo już je ma. Zapanowała pewna konfuzja po obu stronach, na tyle duża, że Bill zdecydował się poprosić o pomoc prawników - był przekonany, że była żona obraz ukradła.

Sue przyznała się do zabrania Picassa ze ściany. Na swoją obronę miała jednak maile od Billa, w których pisał jej, żeby "zabrała co chce". A skoro tak, to zabrała obraz, powiesiła na pustym miejscu swój i przestała się przejmować. Przy okazji były mąż odkrył, że Sue zabrała również zegar od Tiffany'ego, 20 butelek wina, ważącą prawie pół tony rzeźbę i dekoracje świąteczne - zanim sąd wydał ostateczne orzeczenie w sprawie podziału ich majątku. Ostatecznie kobiecie udało się wygrać z byłym mężem.

Sue w chwilach wolnych zajmowała się hobbystycznie malarstwem. Obrazy, które mieli w oryginale na ścianach, lubiła malować na nowo. Śmiała się niekiedy, że bez sensu jest wydawać na obraz miliony dolarów, kiedy ona może taki sam namalować za kilkadziesiąt dolarów. Miała nawet autorską metodę preparowania niemalże idealnych podróbek - korzystała z rzutnika, dzięki któremu odmalowywała kontury z obrazu dokładnie takie, jak na oryginale. W przypadku Picasso było to o tyle łatwe, że artysta ten tworzył obrazy "proste" do skopiowania - wyraźne kontury, niewiele cieniowania. Dla Sue jak widać nie było to nic trudnego.

Jeszcze jako małżeństwo, Sue i Bill kolekcjonowali dzieła sztuki. Bill dorobił się majątku na Wall Street, ale ponieważ ich małżeństwo trwało ponad 30 lat, rozwód z żoną będzie go kosztował znacznie więcej, niż samą kolekcję obrazów.

Nieporozumienia małżonków dokładnie opisał dziennik "The New York Post".

Sprawdź też: W Sankt Petersburgu otwarto wystawę obrazów... Sylvestra Stallone'a. Komuniści: "Parodia!" > > >

Czytaj też: Odnowiony obraz da Vinci odsłania ukryte szczegóły > > >

Więcej o: