Deo nauczył się mówić po polsku w swojej ojczyźnie, na wyspie Zanzibar. Koniecznie musicie posłuchać tego wywiadu, bo chłopak naprawdę świetnie posługuje się naszą mową. Aż miło słuchać!
Deo poznał przedsiębiorcę z Polski, który postanowił zbudować na wyspie hotel. W 2010 roku zaczął pracować z 3 innymi Polakami na budowie i uznał, że zdecydowanie musi poznać ich język.
Jak mówi w wywiadzie z polską podróżniczką, jeden z nich nazywał się Karwowski, a dwóch pozostałych miało nosić nazwisko Maliniak:
Tam na budowie był jedna Karwowski i dwie Maliniak, które nie mówili po angielsku
Żartobliwe nawiązanie do postaci z serialu '40-latek' spotkało się z naturalnym zrozumieniem pani rozmawiającej z tanzańskim poliglotą.
Polscy fachowcy docenili umiejętności Deo w zakresie budowlanki i często prosili go o pomoc, ale robili to na migi. Jeden z nich pewnego dnia potrzebował młotka. By to przekazać, machał ręką w geście naśladującym uderzenia tego przydatnego na budowie narzędzia. I choć Deo bardzo chciał zrozumieć, o co chodzi, przyniósł maczetę, bo w sumie posługuje się nią w podobny sposób.
Polski budowlaniec zdenerwował się tym nieporozumieniem. Wziął od chłopaka maczetę, wyrzucił ją przez okno i wrócił z młotkiem, po czym ekspresyjnie wytłumaczył, o co mu chodziło:
To jest, k...a, młotek!
Deo przyznaje, że nie za bardzo wtedy zrozumiał przekaz, ale pomyślał, że jeśli następnego dnia nie będzie wiedział co to młotek, to albo fachowiec go zwolni, albo po prostu zabije.
Rezolutny młodzieniec pobiegł do sklepu i nabył tam długopis oraz zeszyt, by rozpocząć mozolną naukę języka polskiego. Wypisał tam wszystkie przydatne na budowie zwroty.
Po 4 miesiącach nie miał już większych problemów z komunikacją. Doszło do tego, że Polacy zaprosili Deo na kolację i wyciągnęli laptop. Puścili mu, cytujemy, 'bardzo fajny film'. Film mu się bardzo spodobał, choć niewiele zrozumiał z dialogów. Ale za to trochę lepiej zrozumiał, dlaczego fachowcy na budowie chodzili bardzo nerwowi. Pożyczył więc płytę i zaczął oglądać film jeszcze raz w domu.
Następnego dnia w pracy miał mnóstwo pytań do kolegów o to, co zobaczył. Oni się śmiali i pomagali mu przetłumaczyć kłopotliwe kwestie. Deo obejrzał film w sumie około 40 razy i w końcu wszystko zrozumiał. Był to oczywiście film pt. 'Dzień świra'.
Pozytywne reakcje na historię Deo
Film z wywiadem pojawił się na Facebooku w ubiegłą sobotę i od tego czasu obejrzano go już ponad 350 tys. razy. Pod filmem pojawiło się dużo przychylnych komentarzy:
Nie zabrakło też zachwytów pod kopią nagrania na serwisie youtube, która została podlinkowana na stronie Wykop.pl:
Ludzie po latach nauki nie mówią po polsku tak dobrze, jak on po kilku miesiącach z polskimi budowlańcami.
Niesamowite - niesłychanie uzdolniony do języków.
Bardzo pozytywny koleś a przy okazji chyba niesamowicie zdolny, skoro tak dobrze nauczył się polskiego w warunkach daleko odbiegających od tego, co zwykle przyjmuje się za przyjazne nauce.
No i fajnie :) Bardzo pozytywny chłopak :)
Wow ! Ale ten człowiek ma talent !!! Gada, jak nakręcony hahahaah... Pozdrawiam
Nie zabrakło uszczypliwości w stosunku do innych obcokrajowców, którzy również nauczyli się mówić po polsku:
Mówi lepiej, niż pewien znany francuski kucharz, który mieszka od 25 lat w Polsce.
Są też szczęśliwcy, którzy mieli okazję spotkać tego młodzieńca osobiście:
Moja mama była w tym pensjonacie i pamiętam, że opowiadała mi o Deo - jutro pokaże jej filmik :) Fajnie, że rozgłos dla Deo i pensjonatu
Niewątpliwie zdolności językowe tego młodego człowieka są naprawdę imponujące, a jego historii bardzo przyjemnie się słucha.