Każdy z nas chyba znalazł kiedyś na ulicy jakąś drobną sumę pieniędzy - złotówkę, jeden gorsz czy 20 gr. Przy takich drobnych raczej nikt nie zaprząta sobie głowy szukaniem właściciela zguby i po prostu wkłada je do kieszeni. Często się przecież się mówi, że na znalezione pieniądze trzeba chuchnąć na szczęście.
W ten sposób każdy z nas złamał choć raz prawo. W świetle obowiązujących obecnie przepisów powinniśmy wszystkie znalezione pieniądze zwrócić do najbliższego starosty.
Dokładniej mówiąc, dzieje się tak zwłaszcza, jeśli nie jesteśmy w stanie ustalić, kto jest właścicielem pieniędzy. Ustawa nie przewiduje w tym zakresie żadnego wyjątku - a to oznacza, że jesteśmy zmuszeni zwracać wszystkie nominały niezależnie od tego jak są niskie. Do starostwa winniśmy zatem przynieść nawet 1 grosik - donosi ''Forbes''.
Ustawa o rzeczach znalezionych jasno mówi, że:
1. Kto znalazł rzecz i nie zna osoby uprawnionej do jej odbioru lub nie zna jej miejsca pobytu, niezwłocznie zawiadamia o znalezieniu rzeczy starostę właściwego ze względu na miejsce zamieszkania znalazcy lub miejsce znalezienia rzeczy (właściwy starosta).
2. Kto znalazł rzecz w cudzym pomieszczeniu niezwłocznie zawiadamia o tym osobę zajmującą pomieszczenie i na żądanie tej osoby oddaje jej rzecz na przechowanie. Jeżeli osoba zajmująca pomieszczenie nie zna osoby uprawnionej do odbioru rzeczy lub nie zna miejsca jej pobytu, niezwłocznie zawiadamia o znalezieniu rzeczy właściwego starostę.
3. Kto znalazł pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności, o których mowa w art. 21 ust. 4, lub rzeczy o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej i nie zna osoby uprawnionej do ich odbioru lub nie zna jej miejsca pobytu, oddaje rzecz niezwłocznie właściwemu staroście.
4. Kto znalazł rzecz, której cechy zewnętrzne lub umieszczone na niej znaki szczególne wskazują, że stanowi ona sprzęt lub ekwipunek wojskowy, oraz w przypadku znalezienia dokumentu wojskowego, a w szczególności legitymacji, książeczki lub zaświadczenia wojskowego albo karty powołania, oddaje rzecz lub dokument niezwłocznie właściwemu staroście.
5. Kto znalazł rzecz inną niż rzecz, o której mowa w ust. 3 i 4, może ją oddać właściwemu staroście.
Nie wątpimy, że w momencie, gdy ktoś gubi znaczną sumę, należy ją zwrócić prawowitemu właścicielowi. Ale pędzenie do urzędu z każdą groszówką wydaje się jednak nieco mijać z celem - prawdopodobnie jej posiadacz nawet nie zauważył zguby.
Na ten absurd zwrócili uwagę posłowie. Uznali, że prawo nie przystaje do rzeczywistości i naprawdę nie ma sensu kłopotać ludzi podróżą do siedziby starostwa celem zwrócenia przykładowych 50 groszy. Komisja Petycji chce, żeby obowiązek zwrotu pieniędzy dotyczył sum przekraczających 50 zł.
Jeśli zaś ktoś znajdzie obcą walutę, należałoby przeliczyć pieniądze po kursie podanym Narodowy Bank Polski obowiązującym w dniu znalezienia pieniędzy - donosi również ''Gazeta Pomorska''.
Ta zmiana ma sens według jej pomysłodawców, bo zwrot mniejszych kwot może być dla znalazcy kłopotliwy lub nadmiernie uciążliwy. Może też wiązać się z poniesieniem kosztów dojazdu do siedziby i oznaczać utratę cennego czasu. Zwrot mniejszych kwot ich zdaniem nie jest też uzasadniony interesem społecznym.