6-pasmowa droga, nagle w poprzek przejeżdża pociąg towarowy. Bez szlabanów, bez ostrzeżeń

Coś, co jest niewyobrażalne (na szczęście!) u nas, jest jak najbardziej wyobrażalne w Azerbejdżanie.

Po co komu szlaban, po co komu rogatki, kiedy pociąg jest wyposażony przecież w standardowe sygnały dźwiękowe? Chyba z takiego założenia wychodzą władze Baku w Azerbejdżanie, którym niestraszny kompletnie niestrzeżony przejazd kolejowy w mieście.

6-pasmowa ulica przecina tory kolejowe. Nie jest to oznaczone w żaden sposób, co więcej - tory i nadjeżdżający pociąg schowane są za wysokim murem. Tak naprawdę kierowcy dowiadują się o pociągu dopiero w momencie, w którym przejeżdżają przez same tory - a jak wiadomo, to może być o wiele za późno. Na szczęście z pociągu mocno się dymi, zaś sama maszyna wydaje przenikliwy dźwięk.

Pociąg wyjeżdża na ulicę, ale niektórzy kierowcy nic sobie z tego nie robią - przejeżdżają przed samą lokomotywą. Zatrzymują się dopiero, kiedy już naprawdę nie ma wyboru i nie ma jak wyminąć pociągu.

 

Jedno jednak trzeba przyznać - kierowcom, którzy chcieli koniecznie przejechać przed pociągiem wcale się nie dziwimy. Zablokował on drogę na dobrych kilka minut, bo był wyjątkowo długi. Podejrzewamy, że to pewien standard pociągów towarowych, które jadą, jadą, jadą i się nie kończą.

Co się dzieje, gdy torba wpadnie między pociąg a tory? "Dajcie mi 30 sekund!" [WIDEO]

Co o tym myślicie? Dajcie nam znać - wyślijcie do nas wiadomość na adres buzz_redakcja@gazeta.pl . Czekamy na Wasze listy!

Redakcja Buzz.gazeta.pl

Więcej o: