O tym, jak nie jeździć samochodem, pisaliśmy już wielokrotnie. Dziś do bazy wiadomości o nieroztropnych, a często wręcz niemądrych kierowcach dorzucamy historię kobiety, która jadąc pod prąd, spowodowała wypadek.
Zaledwie kilka dni temu wspominaliśmy o staruszce, która nie zważając na przepisy ruchu drogowego, mknęła pod prąd autostradą. Wczoraj w jej ślady poszła inna kobieta, tyle tylko, że tej nie zatrzymała policja, a samochód, na który wpadła.
Wiadukt w centrum Gdańska (na drodze w kierunku Warszawy) został zablokowany po tym, jak pewna kobieta postanowiła przejechać się nim pod prąd. Nie zajechała jednak daleko, bo z impetem uderzyła w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód.
Kierowca rozbitego auta nagrał wypadek przy pomocy rejestratora. Dzięki temu widzimy, jak tragicznie skończyć się może głupota i nie przestrzeganie przepisów. Bo prawda jest taka, że do tragedii było naprawdę blisko.
Sprawą bardzo szybko zajęła się Gdańska policja, a pani, mamy nadzieję, poniesie konsekwencje swojej szaleńczej jazdy.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl