Jazda pod prąd wydaje się być okropną zmorą polskich dróg, zwłaszcza w ostatnich dniach. Tym razem doszło jednak do prawdziwego apogeum łamania przepisów. W złym kierunku drogą ekspresową nie jechał jeden, a cały sznur samochodów!
Na Twitterze Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pojawiło się nagranie, na którym zobaczyć możemy naprawdę szokujące zachowanie około dwudziestu kierowców. Nie zważając na przepisy i bezpieczeństwo, jeden za drugim przemierzali trasę S12 w okolicach węzła Jastków (Lubelszczyzna) w odwrotnym do prawidłowego kierunku.
Jak podaje rzecznik GDDAiK, w okolicy doszło wcześniej do wypadku i nieroztropni kierujący miast jechać wyznaczonym przez policję objazdem, wybrali dość niedorzeczną i jednocześnie niebezpieczną opcję - jazdę ekspresówką pod prąd.
Jak podaje ''Dziennik Wschodni'', na trasie zapłonął samochód, a ogień objął także ekrany dźwiękochłonne. Kierowcy informowani byli o zdarzeniu już kilka minut po tym, jak wybuchł pożar, jednak zamiast skierować auta na wskazany objazd, jechali dalej drogą ekspresową, a później na niej zawracali.
Całe zdarzenie zarejestrował monitoring, dzięki czemu policja może teraz zająć się łamiącymi prawo i stwarzającymi zagrożenie kierowcami. Zapowiedzieli już, że chcą dotrzeć do każdego z nich i wymierzyć sprawiedliwość. Tak, by żaden z nich po tak nierozsądnym zachowaniu nie został bezkarny.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl