Poszła zrobić śniadanie, natknęła się na intruza. W spiżarni buszował niedźwiedź polarny

Malin Stark ze stacji badawczej w Norwegii udokumentowała swoje spotkanie z niedźwiedziem polarnym. Zwierzę włamało się do składziku z napojami i suchym prowiantem.

Zdarza się czasem, że do Waszych domów wkradają się nieproszeni goście? Kuny, polne myszki czy wpadające przez okno do mieszkania ptaki to doprawdy nic w porównaniu z gościem, jakiego ostatnio nakryła Norweżka Malin Stark. 

Kobieta pracuje na stacji badawczej w Svalbard w Norwegii, a mieszka w domku tuż przy hotelu Isfjord Radio. Tam własnie udała się ostatnio, by zrobić sobie śniadanie. Niestety, nie było jej dane szybko spożyć posiłku, bo po drodze natknęła się na... niedźwiedzia. 

Kobieta miała tego dnia poranny dyżur, więc gdy zmierzała w stronę hotelu, spali wszyscy poza nią i ochroniarzem. Malin w drodze do hotelu spostrzegła na ziemi świeże ślady niedźwiedzia, które wcale jej nie zdziwiły i nie wystraszyły, a jedynie dość mocno zirytowały.  

Jak się okazuje, niedźwiedzie są częstymi, choć nieproszonymi gośćmi hotelu. Jeden z nich dopiero co zniszczył magazyn z jedzeniem, dlatego kobieta zdenerwowała się, ze i nowe pomieszczenie podzieli los starego składzika. 

Dopiero gdy kobieta podeszła bliżej, zorientowała się, że niedźwiedź jest ciągle w środku. Nie mogąc wyjść na zewnątrz (drzwi zatrzasnęły się za nim gdy wszedł do) zwierzę wybiło w końcu szybę w niewielkim okienku i gramoląc się przez nie próbowało odzyskać wolność.  

 

Kiedy niedźwiedź w końcu wyswobodził się ze składziku z napojami, suchym prowiantem i alkoholem, okazało się, że pomieszczenie jest całkowicie zdemolowane. Niedźwiedź nic sobie z tego oczywiście nie zrobił i zadowolony z siebie opuścił teren stacji. 

Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Szczęśliwe misie w bieszczadzkim lesie. Leśnik przyłapał je na wspólnej zabawie

Więcej o: