Pan Eryk robił 29 maja zdjęcia kamienicy, w której mieszkał w 1962 roku przy ulicy Sandomierskiej w Gdańsku. Potem wsiadł na rower i wrócił do domu, gdzie zorientował się, że czegoś mu brakuje - bezcennego dla niego aparatu fotograficznego. Prosi o pomoc w znalezieniu zguby, bo, jak mówi, dla niego to "najstarsza pamiątka od czasu podjęcia pierwszej pracy zawodowej".
Dnia 29 maja około godziny 14-ej, robiąc zdjęcie budynku nr 40 przy ul. Sandomierskiej, gdzie mieszkałem w roku 1962, pozostawiłem gdzieś tam w pobliżu tego domu aparat fotograficzny w futerale typu Pentacon (na klisze), którym posługiwałem się do 57 lat. Bardzo chciałbym go jeszcze zobaczyć. Znalazcy tej mojej najstarszej pamiątki od czasu podjęcia pierwszej pracy zawodowej wynagrodzę, a nawet go podaruję, by cieszyć się, że istnieje i jest w dobrych rękach. (Jechałem rowerem z Dolnego Miasta przez Olszynkę w kierunku ul. Jedności Robotniczej i dalej do Pruszcza Gd., gdzie mieszkam). Teraz mogę tylko uprzejmie prosić o wiadomość pod nr telefonu: 66 44 53 921
Eryk Kowalski
Pentacon to charakterystyczne aparaty, produkowane w NRD w latach 60. Są odrobinę większe od radzieckiego Zenita, ale u nas były równie popularne co marka zza wschodniej granicy. Nic dziwnego, że jeden z egzemplarzy przetrwał u pana Eryka - i nic dziwnego, że mężczyzna chciałby go odzyskać.
Pentacon Six Fot. Peter.shaman | CC BY-SA 3.0 | Wikimedia Commons
Jeśli zatem będziecie w Gdańsku w okolicach ulicy Sandomierskiej, rozejrzyjcie się za aparatem pana Eryka. Może sprawicie mu ogromną radość, jeśli znajdziecie zgubę.
Futerał z aparatem być może znajduje się w pobliżu tego budynku:
Ogłoszeniem podzieliła się na Facebooku Pani Julia, która wzruszona postanowiła zrobić mu zdjęcie i pomóc panu Erykowi w poszukiwaniach. My również przyłączamy się - może nie wszystko jeszcze stracone!