Nowa reporterka TVP zwróciła uwagę widzów swoim pojawieniem się na antenie i od razu narobiła wokół siebie zamieszania. Ilona Januszewska przeszła do TVP z TV Republika, gdzie pracowała jako prezenterka pogody. Wśród swoich zainteresowań wymienia na równi ''miłość, boga i szpilki'', na portalach społecznościowych chwali się zdjęciami m.in. z Mateuszem Morawieckim
Jednak praca przy prezentowaniu prognozy pogody to zupełnie coś innego niż prawdziwe wywiady z ludźmi, a panią Ilonę rzucono naprawdę na głęboką wodę już na samym początku. Miała za zadanie porozmawiać z amerykańskimi żołnierzami i choć dostała do pomocy tłumacza, to postanowiła spróbować bez jego wsparcia. I niestety zapewne stres zrobił swoje, bo w takim momencie wielu z nas zapomina nawet najprostszych rzeczy (serio, my tu w redakcji nie bylibyśmy pewnie lepsi nawet po polsku, nie bez powodu piszemy, a nie mówimy):
''DID YOU FEED A FER?'' czy może ''DID YOU FERD A FEAR'' albo raczej ''FIELD A FEER''... Co powiedziała pani Ilona? Na ten temat trwają już w sieci spekulacje. Na szczęście reporterka postanowiła powtórzyć swoje pytanie także po polsku, a wtedy z pomocą przyszedł jej już tłumacz.
Chodziło najzwyczajniej w świecie o to, czy żołnierz się czegoś bał. Niestety, wyszło nie do końca tak jak powinno.
Pytanie pani Ilony zdziwiło żołnierzy Fot. Krzysiek F | Twitter | Printscreen
Wpadkę pani Ilony składamy na karb stresu. Oby w przyszłości w podobnych wywiadach szło jej już lepiej!
Zwłaszcza że nie ma nic wstydliwego w korzystaniu z pomocy tłumacza, jeśli jest on dostępny. To nie pierwszy raz, gdy osoby publiczne rezygnują z takiego wparcia i decydują się same wyrazić swoje myśli w obcym języku. Nie każdy może być poliglotą, nie każdemu nauka języków przychodzi tak samo łatwo, więc pomyłki mogą się zdarzać.
Pamiętacie słynne ''ról of law'' na pasku TVP Info? Literówka z programu Michała Rachonia obiegła Polskę, a ludzie śmiali się, że TVP raczej ''nie umie po angielsku''. Teraz do grona wątpliwych poliglotów telewizji publicznej dołączyła pani Ilona.
Jak widać, czasem lepiej poradzić się eksperta, zamiast jak Mateusz Morawiecki zaliczać wpadkę, o której mówi się na całym świecie. Albo zostać bohaterem prześmiewczych memów jak Donald Tusk swego czasu...
Memy - Angielski z Donaldem Tuskiem | fot. lewymaro | wykop.pl
Cóż, decyzja zawsze należy do głównego zainteresowanego.