Linia ciągła przed skrzyżowaniem, a samochód staje na awaryjnych. Chciały zjeść gofra

Mieszkanki Szczecina zatrzymały się na środku ulicy przed skrzyżowaniem, bo miały ochotę na słodką przekąskę.

Kierowca autobusu stanął na przystanku przy ulicy Karola Miarki w Szczecinie. Zdziwił się, gdy białe auto zatrzymało się przed nim z włączonymi światłami awaryjnymi i zostało tam na 4 minuty.

Okazało się, że kierowca nie miał zbyt ważnego powodu, żeby blokować ruch. Jedyne niebezpieczeństwo jakie groziło pasażerom, to głód. Kobiety, które wyszły z auta udały się do pobliskiej budki z goframi.

Najdziwniejsze jest to, że zamiast zaparkować w dozwolonym miejscu nieopodal, kierowca ryzykował sporym mandatem. Auto zatrzymało się bowiem tuż przed skrzyżowaniem przy linii ciągłej. Oznacza to, że panie przez swoje zachcianki utrudniły ruch na kilka minut.

Na filmie nagranym z perspektywy stojącego obok autobusu widzimy, jak inni kierowcy są zmuszeni do łamania przepisów, aby wyminąć białe auto.

 

Zdecydowana większość widzów jest oburzona zachowaniem kobiet. Jednak komentujący nagranie zauważają jeszcze jeden błąd. Część z nich usprawiedliwia zachowanie kobiet, ze względu na stojący obok autobus, który także blokuje przejazd. 

Ale przecież to jest nonsens - wielki autobus może legalnie stać na środku drogi i blokować ruch, a mały samochód osobowy się zatrzymał na chwilkę i wszystkim to przeszkadza - czytamy w komentarzach.

Drodzy Czytelnicy!

Wasz głos jest dla nas bardzo ważny - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl

Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Czy wiesz jak prawidłowo włączać się do ruchu? Dzięki tym zasadom, każdemu będzie jeździć się wygodniej

Więcej o: