Na pierwszy rzut oka zwierzę wyglądało jak połączenie delfina i wieloryba. Jednak zaawansowany stopień rozkładu bardzo utrudnił identyfikację. Dr Simon Elwen, znawca delfinów z Namibian Dolphin Project przyznał, że na początku nie miał pojęcia z jakim zwierzęciem ma do czynienia.
Sugerując się kształtem głowy, pyska i ogólną wielkością zwierzęcia, ustaliliśmy z zespołem badaczy, że szczątki należą do zyfii gęsiogłowej - oznajmił Elwen w rozmowie z Daily Mail.
Jeśli naukowcy się nie pomylili, oznacza to, że znaleźli drugi przypadek zwierzęcia w Namibii od 2000 roku.
Zyfia ma podobną budowę do delfina, a odkryte szczątki były znacząco uszkodzone, dlatego nic dziwnego, że zidentyfikowanie gatunku nie należało do łatwych zadań. Ponadto o ssaku nie wiadomo zbyt wiele.
Obserwacja gatunku jest utrudniona ze względu na miejsce jego występowania. Jak podaje portal ssakimorskie.pl, zwierzę jest jak dotąd najgłębiej nurkującym ssakiem morskim, jakiego udokumentowano. Dodatkowo Zyfia zwykle trzyma się z daleka od wybrzeży i żyje w głębinach.
Ssak występuje w umiarkowanych i tropikalnych wodach wszystkich oceanów i w niektórych półzamkniętych morzach. Szacuje się, że stan populacji zyfii gęsigłowych około 100 tys. osobników.
Aktualnie trwają badania dotyczące rozmieszczenia i występowania gatunku na Morzu Śródziemnym.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl