Mundurowi przeprowadzali kolejną rutynową kontrolę drogową. Nagle ich uwagę przykuła ciężarówka, która zatrzymała się tuż przed punktem poboru opłat.
Kierowca wyszedł z auta, zaczął manipulować przy aucie, po czym znowu wsiadł do pojazdu i ruszył. Policjanci postanowili sprawdzić co spowodowało, że mężczyzna się zatrzymał. Podczas kontroli okazało się, że w pojeździe znajduje się jeszcze jedna osoba.
Jak donosi portal o2.pl, rowadzący ciężarówkę tłumaczył, że jest to turysta. Jednak bardzo szybko wyszło na jaw, że to jego kolega z pracy. Okazało się, że drugi mężczyzna miał szkolić kierowcę, dlatego uznał, że prowadzenie pojazdu na zmianę to dobry pomysł.
Mężczyźni jednak nie zaznaczyli nigdzie, że jadą w dwuosobowym składzie. Kiedy jeden z nich kierował, drugi czekał na swoją kolej bez karty włożonej w tachograf.
Mundurowi przeanalizowali zapisy z urządzenia i uznali, że mężczyźni użyli magnesu, aby sfałszować dokumentowaną aktywność. Kiedy zobaczyli zbliżających się policjantów postanowili pozbyć się magnesu.
Podczas kontroli ustalono także, że obaj mężczyźni naruszyli przepisy czasu pracy. W związku z tym policjanci wystawili kierowcom aż 26 mandatów o łącznej wartości prawie 18 tysięcy złotych.
Wobec przewoźnika prowadzone jest już postępowanie administracyjne w sprawie.