Przez kilka ostatnich dni po okolicach jednej z dzielnic Los Angeles, Granada Hills wędrował niedźwiedź brunatny. Przewracał śmietniki i rozrzucał wokół siebie jedzenie.
Policja ostrzegła mieszkańców, żeby uważali i bez potrzeby nie wychodzili z domu. Chociaż niedźwiedź nikogo nie atakował, nadal trudno było przewidzieć, czy się to nie zmieni.
Zwierzę odkrywało zakątki amerykańskich podwórek i nie przejmowało się otaczającymi go ludźmi. Po spacerze niedźwiedź schronił się w cieniu jednego z drzew i oddał błogiemu lenistwu.
Po chwili wpadł na pomysł, aby zażyć orzeźwiającej kąpieli w napotkanym basenie. Gdy relaksował się w wodzie, przerażeni właściciele domu zadzwonili po pomoc. Służby leśne przybyły na miejsce i podały mu środek usypiający, a potem wywiozły go poza przedmieścia Los Angeles.
Wiem, że podejście bliżej i zrobienie zdjęcia takiemu uroczemu misiowi, którego nie spotykamy często, jest kuszące. Jednak należy pamiętać, że to dzikie i nieprzewidywalne zwierzę - wyjaśnia mundurowy Steve Lurie.
Jak podaje fox13news.com, niedźwiedź ma około 3 lat i może ważyć nawet 140 kilogramów. Tak duże, dzikie zwierze nawet na przedmieściach większych miast, to ogromne zagrożenie dla mieszkańców.