Teorii końca świata było już wiele. Jak widać żadna z nich się nie spełniła. Tym razem o zagładzie ludzkości nie ostrzega żadna przepowiednia popularnego jasnowidza czy wróżki. O apokalipsie spowodowanej uderzeniem asteroidy poinformowali naukowcy NASA.
Asteroida Bennu to skała o średnicy 500m, która okrąża Słońce raz na 436 dni. Została odkryta w 1999 roku, a jej nazwa pochodzi od świętego ptaka mitologii egipskiej.
Niestety każde okrążenie asteroidy zbliża ją do Ziemi o 300 tysięcy kilometrów. Naukowcom udało się ustalić, że biorąc pod uwagę wszystkie dane, uderzy ona w naszą planetę w 2135 roku. Mają oni niemal 100 procent pewności, że stanie się tak, o ile nikt nie znajdzie do tego czasu sposobu na zatrzymanie skały.
Jak donosi antyradio.pl. Bennu nie jest największą asteroidą z jaką mieli do czynienia naukowcy, raczej zalicza się do tych mniej okazałych. Jednak przez potężną falę uderzeniową odpowiadającą wybuchowi 1450 megatonom trotylu podczas zderzenia z Ziemią zginie 60 procent ludzkości żyjącej na naszej planecie.
Jednak zagłada grozi wszystkim. Jeśli asteroida uderzy w jeden z oceanów, wówczas wywoła gigantyczne tsunami, przed którymi nikt nie zdoła się uchronić.
NASA we współpracy z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Jądrowego pracuje nad zniszczeniem asteroidy przy użyciu energii atomowej. Jest to najprawdopodobniej jedyny sposób na wygranie walki ze skałą. Naukowcy pracują też nad projektem statku, który miałby zmienić kierunek lotu asteroidy. Niestety wymaga to więcej czasu, niż zostało do katastrofy.