Każdy kierowca wie (lub przynajmniej powinien), że nawet chwila nieuwagi za kółkiem doprowadzić może do prawdziwej tragedii. A zdarza się niestety tak, że do poważnych wypadków na drodze dochodzi przez używanie w trakcie jazdy telefonów komórkowych.
Choć wiadomo, jakim niebezpieczeństwem jest rozmowa, przeglądanie internetu czy wysyłanie wiadomości zza kierownicy, wielu kierowców nic nie robi sobie z ostrzeżeń. Jak więc przemówić im do rozumu i pokazać, że zachowania takie są karygodne? Na przykład opracowując system, który wykryje, że w samochodzie łamane sa własnie przepisy.
I tak w Wielkiej Brytanii, w hrabstwie Norfolk. zawisły właśnie nowe znaki drogowe. To specjalne tablice, które potrafią sprawdzić, czy w mijającym je aucie ktoś używa właśnie telefonu komórkowego.
System ten jest ponoć tak zaawansowany, że jest w stanie określić, co kierowca robi ze swoim telefonem. Zdiagnozuje, czy wysyłana jest wiadomość tekstowa, czy może kierowca właśnie używa aplikacji nawigującej. Wszystko po to, by określić, czy właśnie popełniane jest przestępstwo.
W tej nowe znaki drogowe jedynie rejestrują łamanie przepisów i wysyłają kierowcom ostrzeżenia. Brytyjczycy zapowiadają jednak, że w przyszłości technologia może mieć możliwość automatycznego karania piratów drogowych i wystawiania im za korzystanie z telefonów mandatów.
Cały system ma jednak jedną, poważną wadę. Samochodami podróżują bowiem często nie tylko kierowcy. pasażerowie korzystając w aucie z telefonów komórkowych, nie łamią prawa. A jednak, znaki drogowe nie są w stanie wykryć, czyj dokładnie telefon jest akurat w użyciu.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl