Ksiądz z Michigan postawił sobie willę za pieniądze parafian. W suficie ukrywał fortunę

Ksiądz Jonathan Wehrle z Michigan został oskarżony o defraudację parafialnych pieniędzy. Kiedy przeszukiwano jego rezydencję, okazało się, że w willi ukrywał kilkadziesiąt tysięcy dolarów.

Willa z sześcioma sypialniami i basenem, ogromny ogród, a na podwórku dwie stodoły. To wszystko składało się na posiadłość, jaką wybudował sobie 67-letni ksiądz Jonathan Wehrle z Michigan. Wszystko byłoby pewnie w porządku, gdyby nie fakt, że inwestycję sfinansował ze środków parafian. 

Ksiądz oskarżony o defraudację ponad 5 milionów dolarów

Amerykański ksiądz oskarżony jest o defraudację parafialnych pieniędzy. W sumie miał okraść parafian na ponad pięć milionów dolarów, a pieniądze przeznaczyć między innymi na zbudowanie sobie domu wartego ponad milion dolarów. 

To właśnie ogromna posiadłość zwróciła uwagę śledczych, którzy nie dowierzali, by zwykły ksiądz dysponował środkami na pokrycie takiej inwestycji. 

Kiedy sprawa kapłana i milionów dolarów wyszła na jaw, adwokat duchownego tłumaczył, że dom wybudowany został za pieniądze rodziny. Później oskarżony o zawłaszczenie majątku parafii ksiądz zapewniał, że były biskup diecezji, pozwolił mu na wykorzystanie pieniędzy z parafii. Niestety, zwierzchnik księdza z Michigan wersji tej potwierdzić nie może, bo już nie żyje. 

Zbiórka na pomoc księdzu

Rozprawa, w której sąd orzec ma o winie lub niewinności księdza, zaplanowana jest na 13 sierpnia. Tymczasem duchowny został całkowicie odcięty od zebranego przez siebie majątku, co uniemożliwiło mu choćby opłacenie obrońców. 

Aby pomóc mu w tej trudnej sytuacji, organizacja charytatywna Opus Bono, która na co dzień zajmuje się pozyskiwaniem pieniędzy dla potrzebujących księży, uruchomiła zbiórkę. Na rzecz oskarżonego duchownego planowali zebrać 300 tysięcy dolarów - podaje ''The Detroid News''.

Dla księdza Wehrle jest to dosłownie apokaliptyczny moment: prokurator zamroził wszystkie jego aktywa...  Nie jest w stanie zapłacić swojemu zespołowi prawnemu za właściwą obronę

- pisali w liście, w którym prosili o pomoc duchownemu. 

63 tysiące dolarów ukryte w suficie 

O ile do tej pory w księdza wierzył jeszcze jego prawnik, o tyle po akcji policji z 17 lipca podjął on decyzję o porzuceniu sprawy - podaje ''Fox News''. Okazało się bowiem, że w domu Jonathana Wehrle ukryta jest prawdziwa fortuna. 

W czasie przeszukania policjanci znaleźli w suficie piwnicy ponad 63 tysiące dolarów (ponad 230 tysięcy złotych) w gotówce. Pieniądze zapakowane były w pakietach po dwa tysiące dolarów, w każdym około 20 banknotów. 

Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Więcej o: