Panda odpoczywała pod drzewem z daleka od turystycznego szlaku w rezerwacie Foping w Hanzhong w prowincji Shaanxi w Chinach. Turyści, zniecierpliwieni czekaniem, aż zwierzę się obudzi i zacznie spacerować po okolicy, postanowili ją zmusić do ruchu. Zza ogrodzenia rzucali w pandę kamieniami i krzyczeli.
Jeden z odwiedzających nagrał, co się działo w parku, a następnie nagrania przekazał pracownikom.
Do zdarzenia doszło w takim miejscu, gdzie pandy raczej się nie zapuszczają - nie mamy tam monitoringu
- mówi Yan Xihai, odpowiedzialny za PR rezerwatu Foping.
Czworo turystów otrzymało dożywotni zakaz wstępu do rezerwatu po tym, jak obsługa parku ich wyprosiła.
7-letniej pandzie nic się nie stało - kamienie rzucane przez widocznego na nagraniu mężczyznę, nie doleciały do zwierzęcia.
"Pomysłowi" turyści byli częścią większej 20-30-osobowej grupy. Z niej 4 osoby rzucały kamieniami, pozostali krzyczeli na zwierzę, żeby zmusić je do reakcji.
Rezerwat Natury Foping to miejsce dedykowane ochronie pandy wielkiej. Na terenie rezerwatu żyje ponad 300 gatunków bardzo rzadkich zwierząt. Panda wielka jest zaledwie jednym z nich, ale za to najważniejszym. Żyje tu około 100 pand - jeszcze tylko jeden park narodowy w Chinach może się pochwalić taką liczebnością tych narażonych wyginięciem zwierząt.
Z każdym rokiem panda wielka radzi sobie coraz lepiej - i to na tyle dobrze, że naukowcy zmienili jej klasyfikację z "zagrożonej" na "narażoną" wyginięciem. Populacja pandy wielkiej rośnie, ale jednocześnie niestety zmniejsza się liczba ich siedlisk. Żyje ich około 2 tysiące, ale liczba ta nie będzie mogła rosnąć, jeśli ich środowisko naturalne będzie ulegało degradacji. A tak dzieje się teraz.
Pandy wielkie są w Chinach traktowane jak dobro narodowe. Za ich zabicie grożą kary długoletniego więzienia a nawet, w przypadkach szczególnych, dożywocie lub nawet kara śmierci. Mimo to nadal zdarzają się kłusownicy, którzy zabijają pandy na mięso i futro.