''Mam Talent'' to program, który przyciąga ludzi chcących pochwalić się swoimi niebywałymi, ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Do walki o najlepszy talent stają tancerze, piosenkarze, akrobaci, ludzie o przedziwnych profesjach i pomysłach na siebie. Wśród nich znalazł się także Troy James.
Jeśli mielibyśmy nadać komukolwiek tytuł człowieka gumy, Troy jest do niego pierwszą osobą w kolejce. A wszystko dzięki swojemu występowi w amerykańskiej wersji ''Mam Talent''.
Mężczyzna jak gdyby nigdy nic, z uśmiechem na twarzy, wyszedł na scenę, przedstawił się i na pytanie, co pokaże na scenie, oznajmił, że jurorzy sami zobaczą... Minęło kilka sekund, a ich miny, z ucieszonych, stały się przerażone. Wystarczyło tylko, że Troy zaczął się nienaturalnie wyginać.
Akrobata zafundował jurorom i widowni scenę jak z ''Egzorcysty''. Pamiętacie bohaterkę, opętaną przez diabła, zbiegającą w nienaturalnej pozycji po schodach? W filmie była to fikcja. W ''Mam Talent'' pojawił się mężczyzna, który scenę tę potrafił odtworzyć.
Swoim niesamowitym występem Troy jurorów przeraził i jednocześnie zachwycił. Wszyscy bez wyjątku chcieli zobaczyć go w kolejnym etapie programu, argumentując, że jest inny, straszny i genialny. On sam zaś mówi o sobie, że jest po prostu ''wyjątkowo elastycznym facetem z Toronto''.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl