Meduzy w Bałtyku pojawiły się w niemieckim Rostocku. To 200 km od granicy z Polską.
Podczas, gdy w Polsce panuje zakaz kąpieli z powodu sinic w morzu, w Niemczech Bałtyk straszy ławicami parzących meduz. Przez weekend ponad 90 osób trafiło do lekarza z bolesnymi poparzeniami.
Ławice meduz są szczególnie uciążliwe w okolicy plaż w Heiligendamm i Graal-Müritz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim - informuje RMF FM. Ich ławice unoszą się tam w okolicy brzegu. Podejrzewa się, że poszkodowani turyści ich nie zauważyli i wpłynęli w skupiska tych stworzeń.
Niczego nie podejrzewających pływaków poparzyły najprawdopodobniej meduzy z gatunku bełtwa festonowa, nie bez przyczyny nazywane tez ognistymi. Ich poparzenia są bardziej bolesne niż ma to miejsce w przypadku pozostałych zamieszkujących Bałtyk meduz. Na szczęście nie zagrażają życiu człowieka.
Meduzy nie kontrolują samodzielnie tego, jak się przemieszczają. Pływają niesione wiatrem, falami i prądami wodnymi. Istnieje więc duże ryzyko, że znowu zawitają niedaleko brzegu i więcej osób ucierpi przy spotkaniu z parzydełkowcami.