W takie upały, jakie ostatnio dotknęły Polskę, każdy wiatrak jest na wagę złota. Nic dziwnego, że ten sprzęt znika błyskawicznie ze sklepów. Wiadomo też, że na telefon można ściągnąć aplikacje, które robią bardzo różne rzeczy. W tym mogą udawać dźwięk wiatraczka.
Nie wiedzieć tylko czemu, ktoś pomyślał, że aplikacja będzie wiała z ekranu i przyjemnie chłodziła właściciela urządzenia bez dodatkowej potrzeby nabywania prawdziwego wiatraka.
Ciekawą rzecz odkrył dziennikarz ''Newsweek Polska'' Maciej Gajek. Dopatrzył się w komentarzach pod aplikacją na telefon ''Portable fan'', czyli teoretycznie ''Przenośny wiatrak'', komentarzy, z których wynika, że ich zdaniem program nie działa. Dlaczego?
Bo nie chłodzi. Tym odkryciem pan Gajek podzielił się na swoim koncie na Twitterze:
Przejrzliśmy komentarze. Faktycznie, niektórzy piszą, że wiatrak nie działa, bo nie chłodzi.
Teraz te oponie to jednak mniejszość, bo do akcji wkroczyła armia dowcipnisów, którzy wychwalają zalety aplikacji. Ktoś napisał, że pokój pokrył mu się szronem, ktoś, że dostał odmrożeń. Inna cenna wskazówka - niebieski wiatraczek chłodzi, czerwony grzeje.
Podobno też przez pęknięty ekran wiatrak wieje mocniej. Jest też świetna wskazówka, która gwarantuje, że od telefonu zacznie wiać chłodem - trzeba nim pomachać!
Widać, że autorzy żartów bawią się świetnie.