Słyszeliście kiedyś o barszczu Sosnowskiego? Od kilku lat sporo mówi się o niebezpiecznej roślinie i przestrzega przed choćby zbliżaniem do niej. I nie ma w tym niczego dziwnego, bo zetknięcie z ''zemstą Stalina'' (tak własnie nazywany jest przez niektórych ten chwast) może skończyć się naprawdę tragicznie.
Jak to możliwe, że zwykła roślina, którą w dodatku kilkadziesiąt lat temu uprawiano jako paszę dla zwierząt, jest tak niebezpieczna?
Barszcz Sosnowskiego, choć niepozorny, wywołuje rany podobne do tych po oparzeniu wrzątkiem. Jednak bolesne bąble, wrzody i opuchlizna, to nie jedyne zagrożenie, jakie czyha na człowieka, który z nim się zetknie. Rozległe poparzenia doprowadzić mogą nawet do śmierci, a jak donoszą lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, latem spotkanie z barszczem jest wyjątkowo niebezpieczne.
Wywołujące rany toksyny - furanokumaryny, zawarte są w soku i olejkach eterycznych. Te z kolei wydzielane są w dużo większych ilościach w upalne, letnie dni. Oznacza to tyle, że kiedy na niebie świeci słońce, możemy ulec poparzeniu nawet, jeśli nie dotykamy barszczu Sosnowskiego.
Wystarczy, że znajdziemy się w jego pobliżu, by olejki eteryczne dotarły do naszego ciała i osłabiły właściwości ochronne skóry. Wtedy bardzo szybko dochodzi do poparzenia słonecznego, poszkodowany cierpi na zawroty i bóle głowy, a po kilku godzinach pojawiają się na jego ciele bolące zmiany.
U osób, które uległy poparzeniu niebezpieczną rośliną, występuje szereg nieprzyjemnych i bolesnych objawów. Na ciele pojawia się zaczerwienienie, opuchlizna, wysypka i wypełnione wodą bąble. Oparzeniu towarzyszy świąd, pojawić się mogą ból i zawroty głowy, nudności i wymioty. Dojść może do zapalenia spojówek i uszkodzenia dróg oddechowych.
Jeśli po zetknięciu z barszczem sosnowskiego zobaczymy na skórze zmiany, musimy natychmiast podjąć pewne działania. W pierwszej kolejności powinniśmy dokładnie obmyć ciało wodą z mydłem, by pozbyć się z niego toksycznej substancji i zapobiec jej rozprzestrzenianiu. Poparzone miejsca należy przez kilka dni szczególnie chronić przed słońcem.
Jeśli substancja dostanie się także do oczu, należy dokładnie przemyć je wodą, założyć ciemne okulary i jak najszybciej skonsultować się z lekarzem okulistą.
Jeśli pęcherze nie zaczęły jeszcze pękać, można zastosować na poparzone miejsca maści kortykosteriodowe.
Lekarze apelują, by w przypadku wyjątkowo rozległych i bolesnych poparzeń, a także problemów z oddychaniem, koniecznie wezwać do poszkodowanego pogotowie.
Jednak to nie wszystko. Jeśli my, lub ktoś z naszego otoczenia, ulegniemy poparzeniu, powinniśmy zadbać także o to, by jak najszybciej i jak najdokładniej wyczyścić przedmioty i powierzchnie, z którymi poszkodowany miał styczność. Należy też wyprać ubrania, które miał wtedy na sobie.
Barszcz sosnowskiego Fot. Buzz.gazeta.pl
Barszcz Sosnowskiego spotykany jest głównie na łąkach i pastwiskach, obrzeżach lasów i pól, a także na brzegach rzek i strumieni oraz skarpach rowów.
Chwast rośnie na wysokość 3 metrów, choć zdarzają się okazy osiągające nawet 5 metrów. Wyglądem roślina przypomina przerośnięty koper. Posiada duże, rozłożyste, pokryte ciemnymi plamkami liście i charakterystyczne białe kwiaty. Łodyga barszczu Sosnowskiego potrafi mieć nawet 10 centymetrów średnicy.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl