Chińskie władze zezwalają kinom na wyświetlanie jedynie 34 filmów zagranicznych rocznie. Dlatego większość produkcji omija kraj. Tym razem nie dojdzie do skutku emisja bajki o popularnym misiu ze Stumilowego Lasu, Kubusiu Puchatku.
Film "Krzysiu, gdzie jesteś?" Marca Forstera nie miał szans, aby trafić na listę zagranicznych filmów, które trafią do chińskich kin. Nieoficjalnie mówi się, że władze próbują cenzurować bajkę i zakazują wykorzystywania wizerunku Kubusia Puchatka na jego całym terenie.
Wszystko przez porównania prezydenta Chin, Xi Jinpinga do jednego z najpopularniejszych misiów na świecie.
To nieracjonalne. Oczywiście wielu ludzi nazywa prezydenta Xi Jinpinga Kubusiem Puchatkiem. Wydaje się, że to jedno z jego przezwisk. Jeśli ludzie mówią, że wygląda jak Kubuś Puchatek, jest to dość przyjazne przezwisko. Ale, jak widzimy, chińskie władze i prawdopodobnie również sam Xi Jinping nie lubią tego przezwiska i w rezultacie nawet tak nieszkodliwa kreskówka została zakazana - mówi Cheng, emerytowany wykładowca Uniwersytetu Miejskiego Hongkongu.
Jak donosi PAP, cenzura Kubusia Puchatka w Chinach zaczęła się już w 2013 roku po wizycie Xi Jinpinga w USA, gdzie spacerował z Barackiem Obamą. Zauważono wówczas podobieństwo do jednej ze scen z kreskówki, gdzie miś przechadza się z bajkowym Tygryskiem.
Rok później zdjęcie prezydenta z premierem Japonii Shinzo Abemu zestawiono z kolejną sceną z bajki. Tym razem Kubuś ściskał na obrazku łapkę Kłapouchego.
W tym roku Komunistyczna Partia Chin ogłosiła, że zamierza usunąć ramy czasowe kadencji prezydenta. Dzięki temu Xi Jinping będzie mógł zajmować stanowisko bez ograniczeń. Wraz z ogłoszeniem pomysłu nasiliła się krytyka wobec partii rządzącej. W sieci pojawiły się rysunki Kubusia Puchatka ściskającego wielki garnek miodu z cytatem: „Znajdź to, co kochasz, i trzymaj się tego”. Od tej pory bajka o misiu jest szczególnie niemile widziana i skazana na cenzurę.