Uderzenie przez piorun nie jest równoznaczne ze śmiercią. Zdecydowana większość poszkodowanych przeżywa do wyjątkowo rzadkie zdarzenie. Uderzenie pioruna w człowieka może skończyć się poważnymi obrażeniami, dlatego w czasie burzy trzeba zachować szczególną ostrożność. Wiadomo jednak, że nie zawsze jest to możliwe, a tak naprawdę piorun może trafić w każdego na dworze w czasie burzy.
Największe szanse na przeżycie mają osoby, które piorun trafił pośrednio - uderzył w pobliski obiekt. Ci, którzy mieli mniej szczęścia, mają też mniejsze szanse, bo piorun, który trafi prosto w człowieka, może zabić na miejscu.
Kiedy piorun trafia w człowieka, ten (jeśli przeżyje) prawie na pewno straci przytomność, może też dojść do zatrzymania akcji serca, utraty pamięci, uszkodzenia mózgu. Piorun to ogromna energia, która trafiając w ciało w ułamku sekundy przeszywa je całe.
Ci, którzy przeżyli uderzenie pioruna, mówią później, że niczego nie pamiętają, a po porażeniu obudzili się dopiero w szpitalu. Zetknięcie z ładunkiem elektrycznym o takiej mocy uszkadza mózg, u niektórych osób permanentnie. Nie wszystkie dolegliwości będą też odkryte od razu w szpitalu - mogą one wystąpić dopiero później, w zależności od sytuacji. Ale ponieważ działanie mózgu to dla naukowców wciąż jeszcze częściowo zagadka, zdarzają się przypadki, w których uderzenie pioruna poprawiało stan człowieka.
"Psychology Today" donosi wręcz o "super-ludziach", którym porażenie odblokowało w mózgu niewykorzystywane dotąd rejony, dzięki którym odkryli oni w sobie zupełnie nowe umiejętności.
Wyładowanie elektryczne w czasie burzy to również bardzo wysoka temperatura. Piorun trafiając w piasek topi go do postaci fulgurytu. Ubranie, które nosi na sobie człowiek trafiony przez piorun, może się zapalić, płuca mogą ulec poparzeniu, tak samo jak skóra.
Na skórze trafionego przez piorun człowieka pojawiają się niezwykłe ślady, zwane figurami Lichtenberga. Mogą one być widoczne przez kilka dni, a w niektórych przypadkach nawet tygodni. Niekiedy są tylko bardzo delikatnym wzorem na skórze, u innych są wypalone do czerwoności.
Figury Lichtenberga pojawiają się rzadko u nielicznych trafionych piorunem osób. Jak powstają, możecie zobaczyć na poniższym nagraniu:
W tym przypadku naturalnie elektrycznością wypalane jest drewno w fantazyjny kształt. Jednak dokładnie to samo dzieje się na skórze człowieka w ułamku sekundy. Kolor, jaki przybierają te tymczasowe "tatuaże", może być różny - u jednych figura będzie sinoczerwona, u innych - ledwo widoczna i blada.
Ale bywają też takie przypadki, w których piorun pozostawia po sobie nieestetyczny, rozlany ślad na skórze:
Bywa też tak: