Andrzej Duda opuścił Australię, ale nie wrócił od razu do domu. Prezydent kontynuował swoją wyprawę i zagościł w Nowej Zelandii. A tam czekało na niego mnóstwo atrakcji.
Para prezydencka powitana została z wszelkimi honorami, przywitana została ciepło, przywitana została w sposób dość specyficzny. Oto bowiem Polskie media obiegło właśnie zdjęcie Agaty Dudy. Na nim pierwsza dama wita się z półnagim, maoryskim wojownikiem. A wita się przykładając swoje czoło do jego czoła.
I choć wyglądać to może dość dziwnie, dla Nowozelandczyków nic dziwnego w tym nie ma. Ujęta na zdjęciu poza to hongi - tradycyjne nowozelandzkie przywitanie.
Para prezydencka nie pojechała jednak do Nowej Zelandii na wakacje, pojechała tam do pracy. W ramach wizyty Andrzej Duda spotkał się z Polskimi Dziećmi z Pahiatua i Polonią, a w środę uczestniczył w konferencji prasowej z premier Nowej Zelandii, Jacindą Ardern. I tu zaliczył nieprzyjemną wpadkę.
Zdaje się bowiem, że Andrzej Duda zapomniał, w jakim jest kraju. W czasie swojego przemówienia zaczął nagle dziękować społeczeństwu i władzom... Irlandii.
Nowa Zelandia stała się dla nich (Polskich Dzieci z Pahiatua - red.) drugą, obok Polski, ojczyzną, przyjechałem też po to, aby za to podziękować. Podziękować społeczeństwu irlandzkiemu, władzom irlandzkim, złożyłem dzisiaj podziękowania na ręce pani premier za właśnie ten wielki akt człowieczeństwa i tę wspaniałą postawę