Auto szwankowało, zajrzał pod maskę, a tam pyton. Zadzwonił do matki, potem na policję. "Nigdy nie wiesz, co wydarzy się na patrolu"

Patrol policji w Wisconsin otrzymał wezwanie od właściciela SUVa, któremu psuł się samochód. Okazało się, że pod maską znalazł pytona.

W minioną środę Chris Nguyen pożyczył auto od swojej mamy i ruszył w podróż. Kiedy jechał autostradą zauważył, że z samochodem jest coś nie tak. Postanowił otworzyć maskę pojazdu i sprawdzić, co się dzieje.

Nie spodziewał się, że w komorze silnika zobaczy węża. Jak podaje foxnews.com, pyton miał 120 centymetrów długości, żył i przeraził kierowcę, który od razu zadzwonił do swojej mamy. Poinformował kobietę, co znalazł w jej samochodzie, dopiero potem wezwał policję.

Na miejscu zdarzenia pojawił się patrol z Omro w towarzystwie herpetologa - Steve'a Kellera, który od razu zbadał stan węża. Specjalista stwierdził, że gad jest zdrowy, jednak równie mocno przerażony, co kierowca auta, w którym się schował. Gad uszkodził alternetor i wspomaganie kierownicy.

Mężczyzna zadeklarował, że przygarnie pytona, który powinien odnaleźć się w jego domu, gdzie przebywa aktualnie aż 30 innych węży.

Znaleziony pod maską wąż to pyton królewski, jeden z mniejszych przedstawicieli swojego gatunku. Osiąga 120–180 cm długości i jest aktywny głównie nocą. 

Pies zdycha w rozgrzanym aucie. Czy wybijesz szybę? Pytamy przechodniów

Więcej o: