Psy bardzo przeżywają rozstania ze swoimi właścicielami. Często zdarza się tak, że gdy ich opiekun umrze lub zachoruje, zwierzak także upada na zdrowiu. W przypadku Ramonki, suczki Kory skończyło się jeszcze gorzej. Psiak zdechł zaraz po właścicielce.
Ramonka Sipowicz to mała, biała suczka Kory. Fani piosenkarki znają zwierzaka doskonale, ponieważ artystka rzadko się z nim rozstawała. W towarzystwie Ramonki udzielała wywiadów, pies pojawiał się u jej boku nawet podczas kręcenia programu "Must Be The Music". Więź między Korą i suczką była tak duża, że pies umarł tuż po właścicielce.
Od śmierci Kory minął już miesiąc. Artystka zmarła 28 lipca o 5:30 rano w domu na Roztoczu. Od lat chorowała na nowotwór jajnika, nie przeżyła jego kolejnych przerzutów. Jej suczka Ramonka nie wytrzymała tęsknoty i umarła miesiąc po niej. Smutna wiadomość pojawiła się na Facebooku.
Minęło 39 dni od śmierci naszej ukochanej Kory. Miesiąc i jeden dzień przeżyła Korę Ramonka. Dziękujemy niezliczonym ludziom za współczucie i miłość. Miłość do nich zawsze będzie w naszych sercach - brzmiał wpis na fanpage'u Kory na Facebooku.