W Indiach znajduje się plaża, którą przez ostatnie lata nazywano ''plażą plastiku'' lub po prostu - najbrudniejszą plażą świata. To Versova Beach, której uprzątnięcia w końcu podjęli się wolontariusze związani z ekologiem i prawnikiem, Afrozem Shaha.
Sprzątanie terenu zajęło ochotnikom aż 85 tygodni. W sumie z plaży wywieziono pięć milionów kilogramów śmieci!
Z zaśmieconego plastikiem nabrzeża, plaża Versova w Mumbaju przekształciła się w piękny, zachęcający do odpoczynku teren. Ale to nie jedyny sukces, jaki odnieśli Afroz Shaha i jego wolontariusze. Na plażę powróciły zagrożone wyginięciem żółwie oliwkowe.
Miałem łzy w oczach, gdy zobaczyłem je na plaży po raz pierwszy
- powiedział w rozmowie z ''The Guardian'' Afroz Shaha. I trudno się dziwić jego wzruszeniu. W Mumbaju żółwi nie widziano od dwudziestu lat, a na całym świecie już od lat 70. XX wieku uznawane są za szczególnie zagrożone wyginięciem.
Podobno już po uprzątnięciu plaży, sam Shaha pilnował pierwszych gniazd lęgowych żółwi oliwkowych i dbał o ich bezpieczeństwo.
Choć żółwi na Versova Beach jest coraz więcej, dalej pozostają gatunkiem zagrożonym. W Indiach uchodzą za przysmak, więc zbierane są jako potencjalny posiłek. Ponadto ich życiu na Ziemi ciągle zagraża zmieniający się klimat i wpływ człowieka. Ziemia ciągle zalewana jest tonami plastiku i śmieci, które lądują także w morzach i oceanach.
Te okazują się wyrokiem śmierci dla wielu morskich stworzeń. Na początku miesiąca informowaliśmy o 300 martwych żółwiach zaplątanych w porzucone, rybackie sieci u wybrzeży Meksyku. Ostatnio pisaliśmy także o nurku, który zobaczył rekina z siecią w paszczy i uratował mu życie. A takich przypadków niestety jest dużo więcej.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ