Kupiłeś sofę, a ona się stopiła? IKEA przyznaje: Ten mebel to nasza największa porażka

Projektant generalny firmy IKEA wyznał, co było największą meblową porażką w historii jego firmy. Postawił na sofę, z której schodziło powietrze.

Ikea to jedna z najpopularniejszych sieci meblarskich. Swoje salony szwedzka firma ma już niemal na całym świecie, a klienci chwalą sobie jej produkty za cenę, wygodę i styl. A jednak i jej zdarzały się wpadki. Projektant globalny IKEA, Marcus Engman, wyznał, jaki mebel w historii spółki, był jej największą porażką.

Sofa A.I.R miała być fenomenem, wynalazkiem idealnym dla ludzi ceniących sobie wygodę i czas, a także dla leniuchów, którym niemiłe jest sprzątanie i uciążliwe przestawianie mebli. Miała być, bo okazała się klapą. I w sumie nic dziwnego, skoro wypełniona była powietrzem.

Tak, sofa A.I.R to coś w stylu balonika, albo, żeby wyobrazić to sobie bardziej obrazowo - dmuchanego materaca. Przeźroczysta, wypełniona powietrzem, miała idealnie trafiać w założenia firmy.

Meble IKEA już w latach 80., kiedy sofa A.I.R powstała, sprzedawane były w płaskich opakowaniach, a nabywcy sami składali je w domu. A to, jak dobrze wie każdy, kto kiedyś sam musiał meble składać, nie zawsze jest proste. Czy można więc było wymyślić coś bardziej banalnego, niż dmuchana kanapa?

To jeden z tych momentów, kiedy siedzisz przy stole i od razu czujesz, że wpadłeś na najlepszy możliwy pomysł. Eureka!

- mówił po latach projektant IKEI, Marcus Engman.

Dmuchana sofa IKEA miała być sukcesem. Nie wyszłoDmuchana sofa IKEA miała być sukcesem. Nie wyszło Fot. Ikea

Tyle tylko, że to właśnie on orzekł na początku września, że A.I.R była największą porażką IKEA. Okazało się bowiem, że problemem może być już samo nadmuchanie mebla. A problemów było znacznie więcej...

Twórcy sofy zapewniali, że napompowania mebla wystarczy suszarka do włosów. Przeliczyli się jednak myśląc, że ludzie mebel wypełniać będą zimnym powietrzem. Nic z tych rzeczy. Świeżo upieczeni właściciele sofy włączali swoje suszarki tak jak co dzień i gorącym powietrzem topili plastikowy materiał.

embed

Oczywiście znaleźli się też klienci, którzy mebel pompowali prawidłowo, ale zamiast dostać rzecz mało wymagającą w obsłudze, otrzymali uciążliwą. Powietrze schodziło bowiem z sofy i co raz trzeba ją było pompować na nowo.

Na tym nie koniec. Powietrzna sofa była bardzo lekka. Okazuje się, że zbyt lekka. Fakt, że mogłeś podnieść ją jedną ręką, nie rekompensował wątpliwej jakości wypoczynku. Gdy siadałeś lub kładłeś się na sofie, miałeś wrażenie, że pływasz. Mebel był wyjątkowo ''płynny'' i niestabilny, a na domiar złego trzeszczał pod naporem ciała.

embed

Co ciekawe, choć sofa A.I.R szybko okazała się wielkim niewypałem, projektanci IKEA powrócili do pomysłu po latach. W 2000 roku zaproponowali klientom dmuchany fotel dla dzieci. I choć dużo lepiej przyłożyli się do projektu, użyli lepszych materiałów, a mebel miał służyć jedynie do zabawy, znowu zaliczyli wpadkę. Z siedziska uchodziło powietrze.

embed
Więcej o: