Jeden z dziesięciu. Co robi "gliniarz"? Pan Maciej myślał, że pracuje z gliną

Pan Maciej, jeden z graczy ostatniego odcinka teleturnieju "Jeden z Dziesięciu", zaliczył paskudną wpadkę. Mężczyzna nie wiedział, kogo określa się "gliniarzem".

Za co kochamy teleturnieje? Za zaciętą grę i... wpadki. Tych telewizyjne show dostarczają nam całkiem często. Ostatnia zaś spodobała nam się szczególnie, bo odpowiedź pana Macieja w "Jeden z dziesięciu" ma szansę stać się tak kultowa, jak choćby lama z "Familiady". Pan Maciej nie wiedział bowiem, jak potocznie mówi się na policjantów.

Gliniarz to slangowe określenie osoby którego zawodu? - spytał pana Macieja prowadzący Tadeusz Sznuk.

Pan Maciej, początkowo całkiem poważny (to zmieniało się już w trakcie udzielania odpowiedzi), podzielił się swoją pierwszą myślą. Niestety, nie był to "policjant".

[Gliniarz to] osoba która wytwarza wyroby z gliny

- wypalił ku zdziwieniu telewidzów pan Maciej, po czym usłyszał od prowadzącego, jaka jest poprawna odpowiedź i... zaczął się śmiać. Zobaczcie sami:

 

Dlaczego na policjanta mówimy "gliniarz"?

Znaleźć można przynajmniej kilka wyjaśnień. Jedno z nich mówi, że określenie "gliniarz" bezpośrednio łączy się z gliną - bo policjant, tak jak glina do palców, przykleja się do przestępcy, trudno się go pozbyć. Jest też człowiekiem "z innej gliny", niż zwykli obywatele.

Inna koncepcja odnosi się do osoby Augustyna Glińskiego, który jeszcze w Księstwie Warszawskim był sekretarzem generalnym Dyrekcji Policji Krajowej. Od jego nazwiska mogło wziąć się popularne przezwisko dla policjantów, którego używamy do dziś. Początkowo jednak nie było nacechowane pejoratywnie, bo sam Gliński cieszył się sympatią i poważaniem. Dopiero z biegiem lat, kiedy o Glińskim niewielu już pamięta, określenie "gliniarz" nabrało negatywnych konotacji.

Więcej o: