W Japonii zakwitły wiśnie, ale to nie powód do radości. Przez tajfuny pomieszały się pory roku

W Kraju Kwitnącej Wiśni własnie zakwitły... wiśnie. Powinno się to zdarzyć dopiero za pół roku, a anomalia to najprawdopodobniej wina niebezpiecznych tajfunów z września.

Z czym kojarzy się Japonia? Dla wielu jest to przede wszystkim Kraj Kwitnącej Wiśni. Sami Japończycy od wieków zachwycają się każdej wiosny widokiem różowych pęków na drzewach i popijając sake świętują nadejście wiosny. W tym roku jednak kwitnienia krzewów nie przyjęli z typową dla tego wydarzenia radością. Wszystko przez to, że wydarzyło się ono o pół roku za wcześnie...

 

Wiśnie w Japonii kwitną zwykle na przełomie marca i kwietnia, tak też było i wiosną tego roku. Na tym jednak nie koniec, bo właśnie teraz, pod koniec października, drzewka zaróżowiły się po raz drugi. 

 

Choć zdarzało się już wcześniej, że pojedyncze drzewka zakwitały także jesienią, tym razem sytuacja jest wyjątkowa. Nigdy wcześniej nie nastąpiło to bowiem w takiej dużej skali (zgłoszenia pochodzą aż z 39 różnych prefektur) - podaje The Japan Times. I choć widok jest piękny, sytuacja może okazać się nieprzyjemna w skutkach. 

Ukwiecone w październiku drzewka mogą nie zakwitnąć wiosną, nie będzie więc możliwe tradycyjne, tygodniowe świętowanie przyjścia wiosny, albo przynajmniej nie w tak pięknych i przyjemnych warunkach jak zwykle. A wiedzieć trzeba, że kwitnące, różowe drzewa przyciągają swym pięknem nie tylko mieszkańców Japonii, ale też tysiące turystów. 

 

Winę za całe zamieszanie ponoszą zmiany klimatyczne i wywołane przez nie niebezpieczne zjawiska atmosferyczne. We wrześniu Japonię nawiedziły aż dwa tajfuny i to one w głównej mierze obwiniane są dziś za wiśniową anomalię. 

Przez cały rok drzewka wiśniowe w Japonii pokryte są listkami, które chronią je przed ponownym kwitnieniem. We wrześniu kraj zmagał się z mocno zmienną pogodą, chwiejnymi temperaturami i wiatrem. Drzewa zgubiły liście przez złudzenie nadchodzącej wiosny i właśnie przez to zakwitły.

 
Więcej o: