Na początku czerwca głośno było o księdzu, który procesję z okazji Bożego Ciała przejechał w czerwonym kabriolecie. Jego kolega po fachu, nowy proboszcz parafii w miejscowości Żebbug na Malcie, poszedł o krok dalej - z luksusowego auta uczynił powóz powożony przez grupkę dzieci.
Diecezja Żebbug na wyspie Gozo na Malcie świętowała w niedzielę 11 listopada powitanie nowego proboszcza. Ksiądz do kościoła odprowadzony był przez wiernych w uroczystej procesji. I wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie jej forma.
Okazuje się bowiem, że nowy włodarz postanowił do świątyni dojechać autem - luksusowym porsche boxster s. Problem jednak nie w samym poruszaniu się samochodem, ale tym, jak auto było ''napędzane''. Zamiast silnika siłą porsche była grupa dzieci, które księdza i jego powóz ciągnęły na linie. Tuż obok, w deszczu, tłumnie i radośnie maszerowali do świątyni pozostali wierni.
Ksiądz, który wziął udział w kontrowersyjnej procesji, to mianowany na proboszcza Gwann Sultana. Gdy nagranie z procesji obiegło media, nowy hierarcha za zaistniałą sytuację przeprosił, jednak, jak przyznał, problemu nie rozumie.
W krótkiej rozmowie z telewizją ''Times Malta'' stwierdził, że jest mu przykro, jednak uważa, że wykorzystanie dzieci do ciągnięcia jego luksusowego auta nie było niczym złym ani kontrowersyjnym, a niektóre związane z tym wydarzeniem komentarze są mocno przesadzone i niesprawiedliwe. Odmówił też dłuższej rozmowy, stwierdzając, że czegokolwiek nie powie, dziennikarze i tak wyjmą jego słowa z kontekstu i użyją ich po swojemu.