W sobotnie popołudnie turysta spacerujący plażą Mason's Bay na wyspie Steward w Australii natknął się na przerażający widok. W oddali dostrzegł ogromne, wyrzucone na brzeg skupisko wielorybów. Kilkadziesiąt cielsk spoczywało częściowo zagrzebanych w piasku, ale to nie koniec. Dwa kilometry dalej utknęła druga, taka sama grupa.
W sumie u wybrzeży wyspy utknęło aż 150 wielorybów. Zwierzęta musiały leżeć tam już od piątku, bo częściowo przykrywał je piasek i były w bardzo złym stanie. Część z nich zmarła zanim na plaży pojawiły się odpowiednie służby.
Ren Leppens z australijskiego Department of Conservation (departamentu publicznego odpowiedzialnego za ochronę narodowego dziedzictwa naturalnego i kulturalnego) potwierdził, że ratownicy, którzy przybyli na miejsce, musieli podjąć tragiczną decyzję. Po ocenie stanu zdrowia pozostałych przy życiu wielorybów i możliwości udzielenia im pomocy orzekli bowiem, że należy je uśpić. Zwierząt niestety nie dało się uratować, można było za to skrócić ich cierpienie - podaje serwis deeplokers.coom.
Prawdopodobieństwo, że uda nam się sprowadzić je z powrotem do zatoki było niestety nikłe. Zbyt duża odległość od wody, brak rąk do pracy i pogarszający się stan wielorybów oznaczały, że jedynym, co mogliśmy dla nich zrobić, była eutanazja
- powiedział Leppers.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak duże skupisko wielorybów utknęło na plaży w Mason's Bay. Winę za to ponosić mogą trzy różne czynniki - choroba, zła nawigacja bądź ucieczka przed drapieżnikami.