Prima Aprilis to zwyczaj znany od stuleci - popularność zyskał w późnym średniowieczu, jednak historycy podejrzewają, że rodowód tego święta sięga czasów starożytnego Rzymu. Święto żartów znane jest we wszystkich krajach Europy - różne żarty robią sobie zarówno Anglicy, Włosi, Polacy, jak i Rosjanie. W tym roku Prima Aprilis obchodzimy w poniedziałek, co oznacza, że mamy okazję do tego, aby spłatać figla nie tylko rodzinie, ale także kolegom z pracy, ze szkoły lub nauczycielom. Jakie żarty cieszą się największą popularnością?
W ostatnich latach popularną formą żartów jest publikowanie nieprawdziwych informacji na Facebooku lub innych portalach społecznościowych. Żartownisie informują w ten sposób swoich znajomych, że rzekomo są w związku, wzięli ślub lub wkrótce zostaną rodzicami. Bywa także, że ci, którzy w Prima Aprilis idą do biura lub szkoły, przygotowują dla swoich znajomych odpowiednio spreparowany poczęstunek. Mogą być to np. brukselki zamoczone w czekoladzie i posypane orzechami, które swoim wyglądem przypominają popularne czekoladki lub pokryte czekoladą ugotowane jajka. Popularnym żartem jest także zamienianie rzeczy miejscami czy przesypywanie soli do pojemnika z cukrem i odwrotnie.
Nie od dziś wiadomo, że uczniowie lubią żartować ze swoich nauczycieli. Prima Aprilis to doskonała okazja, żeby spłatać figla swojemu wychowawcy lub innemu nauczycielowi, który ma odrobinę poczucia humoru i nie zdenerwuje się na swoich podopiecznych. Jaki żart można zrobić nauczycielowi? W internecie można znaleźć wpisy uczniów, którzy chwalą się, że w poprzednich latach wyciągnęli szuflady z biurka nauczyciela i zmienili ich kolejność, przykleili potrzebne nauczycielowi przedmioty do blatu stołu za pomocą dwustronnej taśmy lub pomalowali leżące na klasowej umywalce mydło, używając w tym celu bezbarwnego lakieru do paznokci.