Nastolatek zachwycił jury amerykańskiej wersji show już od pierwszego występu na eliminacjach. Wykonał wtedy własną improwizację na motywach V Symfonii Beethovena i „Toxicity” autorstwa System of a Down. Dostał wówczas owacje na stojąco i cztery razy na tak, które zagwarantowały mu miejsce w kolejnym etapie.
W kolejny etapie również usłyszał od jury, że są oszołomieni a jedna z jurorek Julianne Hough,
stwierdziła nawet, że chłopak ma szansę wygrać program.
Gitarzysta ma dopiero 18 lat, a już wygrał dwa programy talent-show. W Polsce został zwycięzca 9 edycji „Must be the Music” a we Włoskim programie „Tu si que vales” podbił serca publiczności i zgarnął główną nagrodę. Za wygraną postanowił podjąć studia na wymarzonej uczelni Berklee College w Bostonie. Jednak Marcinowi nadal było mało sukcesów i postanowił wziąć udział również w amerykańskiej wersji „Mam talent”. I tym razem może okazać się najlepszy.