Jak podaje CNN pojazd powoli jeździł w kółko na placu przy jednym z osiedli na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Sąsiedzi myśleli najpierw, że pojazd prowadzi młody kierowca dopiero uczący się prowadzić samochód.
Po chwili na miejscu zjawiła się straż pożarna oraz policyjny patron. Funkcjonariusze zauważyli, że za kierownicą samochodu znajduje się pies. Auto poruszało się w kółko na wstecznym biegu przy minimalnej prędkości. Dzięki temu żadnej osobie oraz samemu zwierzęciu nic się nie stało.
W zdarzeniu ucierpiała jedynie skrzynka pocztowa oraz kilka pojemników na śmieci. Kiedy samochód uderzył w jeden z koszy, policjantom udało się wtedy otworzyć drzwi pojazdu i uwolnić dużego, czarnego labradora.
Okazało się, że właściciel psa zostawił włączony samochód, a w środku zamknął swojego psa Maxa. Mężczyzna zadeklarował naprawić wszystkie szkody, jakie spowodowało to zdarzenie.