Zakazana miłość. Polak i Żydówka uciekli z Auschwitz. Ich historia zakończyła się tragicznie

Auschwitz to miejsce niewobrażalnej tragedii i cierpienia, kaźni wielu tysięcy niewinnych ludzi. Jednak nawet tam miały miejsce historie, które potrafią poruszyć serce. Jedną z nich jest ta o Mali Zimetbaum i Edwardzie Galińskim.

Auschwitz: wśród wielkich tragedii też mogła zrodzić się miłość

Obóz Auschwitz-Birkenau to miejsce, w którym ludzkość zawiodła. Piekło, jakie ludzie zgotowali ludziom w imię ideii na zawsze zmieniło historię świata. Jednak nawet w takich warunkach, gdzie z dnia na dzień można stracić życie, potrafiły rodzić się uczucia głębokie i czyste, bezinteresowne. Takie uczucie połączyło Żydówkę Malę i Polaka Edwarda. Młodzi ludzie poznali się na przełomie 1943 i 1944 roku w obozie. 

Mala urodziła się w Brzesku. Wraz z rodziną w 1928 roku wyemigrowała do Antwerpii. Niemcy aresztowali ją podczas jednej z łapanek 11 września 1942. Po kilku dniach zapadła decyzja o deportacji do Auschwitz. Z transportu, którym trafiła do obozu, 717 osób natychmiast trafiło do komór gazowych. Ona jednak uznana została za zdolną do pracy, dlatego ocalała. 

Edek pochodził z małej miejscowości pod Jarosławiem. W wieku 17 lat trafił do Auschwitz wraz z pierwszym transportem polskich więźniów politycznych w 1940 roku. Tu rozpoczął pracę w ślusarni, której szefem był esesman Edward Lubusch, który później w znaczny sposób pomógł w organizacji ucieczki młodych.  

Edward poznał Malę podczas wizyty w obozie kobiecym, kiedy wraz z innymi instalatorami miał dokonać napraw na jego obszarze. Od tego czasu rozgorzało między nimi silne uczucie, które popchnęło młodych do podjęcia ryzykownej ucieczki

Ucieczka i jej tragiczne skutki

Edward już jakiś czas wcześniej planował ucieczkę z obozu. Swoje plany snuł wraz z Wiesławem Kielarem, który miał mu towarzyszyć. Sytuacja zmieniła się gdy pojawiła się Mala. Edek zwierzył się towarzyszowi ze swoich uczuć wobec dziewczyny, a ten zrezygnował z uczestnictwa w ucieczce. Jego miejsce miała zająć właśnie Mala. 

Dzień, w którym młodzi opuścili obóz przypadł 24 czerwca 1944 roku. Edek przebrał się w otrzymany od swojego szefa Lubuscha mundur i pas z kaburą oraz pistoletem, dla Mali przygotowany był z kolei kombinezon roboczy. Strażnik przy bramie nie zwrócił nawet uwagi na esesmana esortującego więźniarkę niosącą umywalkę. Posługując się podrobionymi dokumentami Edek i Mala wyszli na upragnioną wolność.

Już po kilku godzinach w obozie zauważono nieobecność uciekinierów - rozległy się syreny alarmowe, a wszyscy dowiedzieli się o tym, że brakuje Edka Galińskiego, którego numer obozowy to 531, a także Mali Zimetbaum (numer 19880) z obozu kobiecego. 

Celem zbiegów było jak najszybsze dotarcie na Słowację, gdzie dziewczyna miała krewnych. Wszystko miało szansę się powieść, jednak młodzi 7 lipca natknęli się na patrol niemiecki. Dziewczyna została zatrzymana w sklepie. Mężczyzna, mimo możliwości ucieczki, dołączył do ukochanej i dobrowolnie oddał się w ręce Niemców.

Dość szybko zostali oni zidentyfikowani jako więźniowie Auschwitz i skierowani spowrotem do obozu. Obozowe Gestapo robiło co mogło, aby uzyskać od Galińskiego zeznanie skąd wziął mundur i pistolet. Nie wyjawił jednak tego, kto pomógł mu w ucieczce. 

Oboje uciekinierów skazano na śmierć. Wyrok wykonano 22 sierpnia 1944 w Auschwitz: Edward został powieszony w obozie męskim, co do Mali to według relacji miała sobie podciąź żyły w trakcie odczytywania wyroku będąc już o krok od szubienicy. W drodze do krematorium dziewczyna zmarła. 

W Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau do dziś przechowywane są kosmki włosów Mali i Edwarda, które ten jako ostatnie życzenie przekazał Wiesławowi Kielarowi z prośbą o dostarczenie ich jego ojcu. Kielar po latach, w styczniu 1968 roku, przekazał pamiątkę po tragicznie zmarłych do muzeum. 

Więcej o: