Pięcioraczki Dionne urodziły się 28 maja 1934 roku w Callander w Kanadzie i są pierwszymi pięcioraczkami, które przeżyły okres niemowlęcy. Dzieci urodziły się w siódmym miesiącu ciąży. Poród odbierał doktor Allan Toy Dafoe, który przewidywał, że kobieta urodzi co najwyżej trojaczki. Po trzecim dziecku poród cały czas trwał, a lekarz przyjął na świat kolejną dwójkę dzieci. W kolejności urodziły się:
Rodzicami sióstr Dionne byli Elzire i Oliva, którzy ślub wzięli w 1926 roku. Przed pięcioraczkami Elzire urodziła: Ernesta (1926), Rose Marie (1928), Therese (1929), Daniela (1932) i Pauline (1933). Jedenaście miesięcy po ostatnim porodzie na świat przyszły wspomniane wyżej pięcioraczki. Po nich urodził się także Leo (który zmarł na zapalenie płuc po urodzeniu), a później Oliva Junior (1936), Victor (1938) i Claude (1946).
Elzire i Oliva, którzy mieli już piątkę dzieci, w ciągu jednego dnia stali się rodzicami 10 pociech. Wiadomość o narodzinach szybko trafiła do lokalnych mediów. Kilka godzin po porodzie, pięcioraczki zostały pokazane prasie. Zmęczone dzieci ułożono na łóżku obok matki, która ledwo przeżyła poród i wykonano pierwszą fotografię dziewczynek. Od tego momentu media prawie nie dawały spokoju rodzinie.
Początkowo pomoc mediów bardzo się przydała. Nagłośnienie sprawy skutkowało tym, że najpierw przywieziono dla dziewczynek dwa inkubatory ogrzewane wodą. Szpitale wysyłały dla nich kobiece mleko, mieszkańcy całej Ameryki Północnej przesyłali paczki z jedzeniem czy ubraniami, a Czerwony Krzyż wyznaczył dla rodziny opiekunki, które pomagały rodzinie przez całą dobę. Był też oczywiście negatywny aspekt tego zainteresowania. Pole przed domem stało się parkingiem dla osób, które chciały na własne oczy obejrzeć pięcioraczki. Ciekawscy zaglądali im przez okna, a niektórzy nawet wchodzili do ich domu bez pozwolenia. W końcu rodzicom zaproponowano, by za pieniądze pokazywali swoje dzieci na wystawach czy targach.
Oliva Dionne, który był przytłoczony całym tym zainteresowaniem, udał się wtedy po radę do księdza. Ten natomiast zaproponował mu, że zostanie menadżerem rodziny. Minął zaledwie tydzień od porodu, a ojciec namówiony przez lekarza Dafoe i księdza podpisał umowę, że jak tylko stan zdrowia dziewczynek na to pozwoli, to wyjadą one do Chicago, gdzie będą pokazywane przez sześć miesięcy na wystawie światowej. W zamian zaoferowano im kilkadziesiąt tysięcy dolarów, co stanowiło niemałą fortunę w czasach Wielkiego Kryzysu.
Oliva zaczął szybko żałować swojej decyzji i próbował wycofać się z umowy, zauważając, że nie podpisała jej matka dziewczynek. Biznesmeni z Chicago zapowiedzieli jednak, że i tak wyegzekwują zapisy z kontraktu. Rodzicom podsunięto też propozycje przekazania Czerwonemu Krzyżowi opieki nad dziećmi na dwa lata. Organizacja miała je chronić przed zapisami umowy i pokryć wydatki na ich leczenie. Obok domu Dionne miał zostać wybudowany specjalnie dla nich szpital, w którym kontrolowane byłyby przed doktora Dafoe.
W 1935 roku Oliva i Elzire pojechali do Chicago by zarobić i pokazać się ludziom jako rodzice
"najsłynniejszych dzieci na świecie", a przy okazji udobruchać biznesmenów z Chicago. Władze Kanady uznały to za powód, by odebrać im prawa rodzicielskie. Wtedy też opiekunem prawnym dziewczynek (aż do ukończenia przez nie 18. roku życia) zostało państwo. Początkowo władze argumentowały swoją decyzję troską o dobro dzieci i gwarantowały, że zapewnią im najlepszą opiekę. Rosnące zainteresowanie wokół dziewczynek skutkowało tym, że politycy zmienili zdanie, a pięcioraczki zaczęły być wykorzystywane jako atrakcja turystyczna.
Zgodnie z umową, Czerwony Krzyż wybudował dla pięcioraczków niewielki szpital i dom, który znajdował się kilka kroków od domu ich rodziców. Dziewczynki mieszkały tam z trzema pilnującymi ich policjantami, trzema często zmieniającymi się pielęgniarkami, dwiema pokojówkami i gospodynią. Opiekę sprawował nad nimi też doktor Dafoe. Dziewczynki praktycznie nie widywały się z rodzicami - często jednak widzieli je turyści. Do domu przylegał plac zabaw, na który wypuszczano dziewczynki o ściśle określonych godzinach. Chociaż one same nie widziały gapiów, którzy przyglądali się im z oddali, to po latach przyznały, że czuły się wtedy obserwowane. Dziennie odwiedzało je nawet do trzech tysięcy widzów - były więc większą atrakcją niż kanadyjska część wodospadu Niagara. W tym czasie rodzice nie mieli żadnego wpływu na życie ich córek, a pięcioraczki w sumie cały czas przebywały tylko ze sobą.
Dziewczynki były traktowane bardziej jak eksperyment medyczny niż prawdziwe dzieci. Władze Kanady, które deklarowały pomoc i kierowanie się dobrem Annette, Cecile, Marie, Yvonne i Emilie, zaczęły coraz bardziej wykorzystywać sławę pięcioraczków. Wybudowano nawet budynek, które nazywano "ludzkim zoo". Turyści mogli oglądać dziewczynki przez lustro weneckie, a potem zjeść hot doga czy porozmawiać z pielęgniarką, która pomagała przy ich narodzinach. Pięcioraczki zaczęły tez występować w reklamach (marek takich jak Heinz, Palmolive, Quaker itp.) i sesjach dla magazynów. Pieniądze miały trafić na ich fundusz i zostać im przekazane po osiągnięciu pełnoletniości. W praktyce opłacano z nich pensje opiekunów, rachunki za utrzymanie "ludzkiego zoo", ale też toalety dla turystów. Przez dziewięć lat praktycznie nie opuszczały domu poza kilkoma tournée, spotkaniem z królową Elżbietą II i spełnianiem obowiązków "zawodowych".
W tym czasie rodzice cały czas walczyli o odzyskanie praw do opieki, co udało im się w 1943 roku, kiedy dziewczynki miały dziewięć lat. Rodzina przeniosła się wtedy do 20-pokojowej luksusowej willi, opłaconej za pieniądze dziewczynek. Jak się jednak okazało, nie było to szczęśliwe rozwiązanie dla dzieci. Lata rozłąki i brak więzi wpłynęły na pięcioraczki. Później w wywiadach mówiły, że matka traktowała je oschle, a nawet stosowała przemoc. Trzy z pięciu dziewczynek twierdziły też, że ojciec wykorzystywał je seksualnie. Rodzice często wytykali im, jak dużo problemów sprawiło im ich pojawienie się na świecie. Bez oporów jednak wydawali zarobione przez nie pieniądze na samochody i inne dobra. Dziewczynki kontynuowały też swoje trasy, na których pokazywano je obcym ludziom.
Pięcioraczki opuściły dom rodzinny, który nazywały "najsmutniejszym domem, jaki kiedykolwiek widziały", gdy skończyły 18 lat. Emilie wystąpiła do zakonu, gdzie spędziła dwa lata. Zmarła mając 20 lat z powodu nieleczonej epilepsji, która uznawana była wtedy za "wstydliwą przypadłość" i rodzice nie chcieli, by choroba córki źle wpłynęła na "kariery" dzieci. Emilie miała prosić zakonnice, by nie zostawiać jej bez opieki. Mieszkająca z nią zakonnica myślała, że ta śpi i wyszła na modlitwę. Gdy wróciła okazało się, że Emilie dostała ataku, przewróciła się na brzuch i udusiła. Po śmierci Emilie moda na pięcioraczki minęła, a ich ostatni występ na potrzeby prasy miał miejsce na pogrzebie, na którym identycznie ubranym i uczesanym siostrom, kazano pozować przy otwartej trumnie Emilie.
Marie, Annette i Cecile wyszły za mąż. Pierwsza z nich miała dwie córki, Annette trzech synów, a Cecile pięcioro dzieci (jedno zmarło w niemowlęctwie) i bliźniaki. Yvonne ukończyła szkołę pielęgniarską, a później została rzeźbiarką i bibliotekarką. Annette i Cecile po śmierci Marie i rozwodach zamieszkały razem na przedmieściach Montrealu. W 1997 roku trzy siostry poszły na ugodę z rządem i dostały 2,8 mln dolarów rekompensaty za wykorzystywanie ich sytuacji, gdy były dziećmi.