Śpiąca Królewna z Everestu. Za swoje marzenia zapłaciła najwyższą cenę

Pochodząca z Hawajów Francys Arsentiev została pierwszą kobietą z USA, której udało się zdobyć szczyt Mount Everest bez użycia tlenu. Przypłaciła to jednak życiem - zginęła w drodze powrotnej, a tajemnice związane z jej śmiercią są niewyjaśnione do dziś.

1998 rok jest jedną z czarniejszych dat w historii himalaizmu. Francys Arsentiev wraz ze swoim mężem Siergiejem dokonali, wydawało się, niemożliwej rzeczy, jednak swoim osiągnięciem 40-latka nie mogła się zbyt długo nacieszyć. Francys na zawsze została w Himalajach a jej mąż zaginął. Osierocili syna. 

Próba realizacji marzenia

Francys Arsentiev nigdy nie była zawodową himalaistką, a poszukiwanie przygód nie było dla niej pierwszorzędnym celem. Wszystko zmieniło się jednak poślubieniu znanego rosyjskiego himalaisty. Po odbyciu wielu rozmów para zdecydowała, że postara się zapisać na kartach historii i zdobyć Mount Everest bez użycia dodatkowego tlenu. Największą trudnością nie była wysokość, a panujące tam warunki. Do tej pory nie udało się wymyślić technologii, która wspomagałaby wspinaczy w ich wędrówce przy temperaturze nawet do 40 stopni poniżej zera.

Francys z mężem w jednym z obozówFrancys z mężem w jednym z obozów Screen / YouTube/ Mount Everest's Sleeping Beauty - Francys Arsentiev

Para zdobyła Mount Everest 22 maja 1998 roku. Próba zejścia była prawdziwym wyzwaniem - z powodu braku tlenu i wycieńczenia himalaiści poruszali się bardzo powoli. Sytuacja ponadto zmusiła ich do spędzenia kolejnej nocy na wysokości powyżej 8000 metrów. Wieczorem para się rozdzieliła. Rankiem następnego dnia Siergiej dostrzegł, że Francys nie ma w obozie.

Zobacz wideo A jakie jest Wasze zdanie?

Traumatyczne trzy zdania i śmierć pary

Rankiem 23 maja zespół z Uzbekistanu spotkał Francys, która nie była w stanie samodzielnie się poruszać nawet po podaniu tlenu. Musieli podjąć najtrudniejszą decyzję - zostawić ją i odejść. Wcześniej jednak przenieśli ją tak nisko, jak tylko pozwalały na to warunki. Kilka dni wcześniej kobieta poznała parę, która również chciała zdobyć szczyt. Podczas wejścia spotkali ledwo żywą Arsentiev. Ta miała do nich wypowiedzieć trzy zdania: "Nie zostawiaj mnie", "Dlaczego mi to robisz" i "Jestem Amerykanką".

Para himalaistów próbowała pomóc Francys przez około godzinę. Trudne warunki zmusiły ich jednak do zaprzestania tych prób i zejścia do obozu.

Ciało Francys było latami mijane przez turystówCiało Francys było latami mijane przez turystów Screen / YouTube / Mount Everest's Sleeping Beauty - Francys Arsentiev

40-latka zmarła przypięta do liny, którą para himalaistów próbowała ją ściągnąć w dół dzień wcześniej. Skóra kobiety stała się twarda i biała, dzięki czemu zyskała przydomek "Śpiąca Królewna Everestu". Przez kolejne lata ciało himalaistki mijali wszyscy, którzy szli na szczyt, było swego rodzaju drogowskazem. Dopiero w 2007 roku wyprawiono jej symboliczny pogrzeb w górach i przesunięto jej ciało niżej, w mniej uszczęszczane miejsce.

W 2008 roku rozwiązała się z kolei zagadka zaginięcia Siergieja Arsentieva. Jego ciało znaleziono w górskiej szczelinie. Najprawdopodobniej zmarł na skutek upadku, gdy próbował uratować swoją żonę, ale to, co stało się naprawdę, na zawsze pozostanie tajemnicą. 

 

Zobacz też: "Widzę tylko twarz Tomka, nie mogę się pozbyć tego przerażającego obrazu. Boże, zrób coś!"

Więcej o: